http://www.youtube.com/watch?v=OEz9-nvYoko
Kłamstwa roz. 2 cz. 19
Moje serce wypełniła ogromna radość. Maggie nie ma w klinice! Ale za to jest Kacper! Może jednak nie będzie tutaj aż tak źle. Pomimo wszystko chciałam stąd jak najszybciej wyjść. Nie wytrzymam w tym miejscu więcej niż 2 tygodnie. Przypomniało mi się zapłakane rodzeństwo, które żegnałam jeszcze kilka godzin temu. Nagle cała radość zniknęła tak szybko, jak pęka balon po dotknięciu go szpilką. Jak mogłam się cieszyć z pobytu tutaj, kiedy dzieciaki płakały w domu. Zawiodłam je. Miałam być dobrą siostrą, która będzie im towarzyszyć przez całe życie, a okazałam się nastoletnią alkoholiczką. Spojrzałam na Dianę i trochę się zdziwiłam. Dziewczyna płakała. Kiedy spostrzegła, że na nią patrzę, uciekła do łazienki. Wzruszyłam ramionami. Nie takie przypadki się zdarzały. Przez 7 miesięcy pobytu w klinice przyzwyczaiłam się do nagłych wybuchów złości, płaczu, pociętych nadgarstków, odgłosu wymuszonych wymiotów. Zjadłam kilka ciastek i usłyszałam odgłosy z łazienki. Tak jak się spodziewałam, dziewczyna zwróciła moje ciastka. Mogła ich w ogóle nie brać. Nie miałam zamiaru się z nią zaprzyjaźniać. Nie potrzebowałam kolejnej przyjaciółki. Tak naprawdę nie chciałam nawet z nią rozmawiać. Była zbyt szczera i niezrównoważona psychicznie, jak większość anorektyczek. I przyjaźniła się z Kacprem. Miałam dziwne przeczucie, że lepiej jej nie informować o moich przygodach z Kacprem. Zresztą, niby dlaczego w ogóle miałabym jej to mówić. Chciałam się od niej trzymać z daleka. Kumplowała się z Maggie, a to wystarczyło by wzbudziła moją niechęć. Miała takie same niebieskie oczy i takie same blond włosy i to samo wychudzone ciało. Z każdą minutą coraz bardziej przypominała mi Maggie. Postanowiłam, że zachowam z nią zwykłą relację, jako zwykłe współlokatorki. I nic więcej. Reszta dnia minęła mi normalnie. Pogadałam trochę z kilkoma dziewczynami, które znałam z mojego wcześniejszego pobytu. Po 14 poszłam na obiad. Siedziałam sama przy stoliku, bo jakoś nie miałam dzisiaj ochoty na rozmowy. Jednak wiedziałam, że będę musiała się przełamać, bo inaczej mój pobyt tutaj znowu zamieni się w koszmar. Po obiedzie udałam się do ogrodu i czytałam sobie na ławce książkę. Uwielbiam czytać, dlatego przyjeżdżając tutaj zaopatrzyłam się w sporą biblioteczkę, z nadzieją, że chociaż trochę umili mi to wyjazd. Kiedy w książce była scena, w której para miała się pocałować po raz pierwszy, miałam wypieki na policzkach, a moje oczy śledziły tekst trzy raz szybciej. Uwielbiałam takie sceny. Wyobrażałam sobie wtedy, że to ja jestem na miejscu tych dziewczyn. A w tych wyimaginowanych scenariuszach zazwyczaj występował Dawid. Już przybliżali się do siebie, powoli i nagle&
CDN.
Priim