Wiersz Adelii
Bywasz delikatny jak płatek śniegu
Wzbity do góry w słabym podmuchu
Nie mogę dotknąć ni ujrzeć i poczuć oddechu
na dłoniach pozostaje jedynie kropla bez wody
Jesteś pieśnią koisz ubytki w niedoskonałym
i porcelanową lalką siedzącą na wystawie
Chcę zabrać i otrzeć kryształowe łezki.
Nie mogę...
Świat wymyślił że antyki muszą trwać wiecznie
Tak tęskno do siebie w samotne noce
Ja kuleję bez sił Ty ślepniesz od ciemnoty
i w szare dni pragnienie pęka od przybytku
Przytulam dziś tylko drzewo bez duszy
~ Adelajda