http://www.youtube.com/watch?v=O-zpOMYRi0w
JEST TU KTOŚ W OGÓLE, ZAGLĄDA TU JESZCZE KTOŚ? MAM DLA KOGO DODAWAĆ NOTKI?
Miłość oznacza dawanie szans, gdy tak naprawdę wyczerpał się ich limit.
Dzień długi, noc krótka. W dzień szlugi, w noc wódka.
Magią muzyki, jest to, że każda piosenka przypomina Ci jakąś chwilę w życiu.
Nigdy nie jest łatwo pozwolić komuś odejść. Ale czasami to jest jedyny sposób, żeby zrobić miejsce dla reszty życia.
A co jeśli nikt mi Ciebie nie zastąpi? Jeśli za nikim nie będę tak tęskniła tak jak za Tobą, jeśli przy nikim innym nie będę czuła się tak szczęśliwa i bezpieczna? Jeśli za nikim nie będę płakała tak jak za Tobą? I co jeśli rana w moim sercu po Tobie nigdy dobrze się nie zagoi i sentyment pozostanie na zawsze i nadal będę szukała Cię wzrokiem na ulicy pomimo tego, że będę mówiła, że już mnie nie obchodzisz? Po prostu się rozpadnę.
Po to jest Facebook, żeby nie siadać obok nieznajomych w parku, żeby nie pobrudzić się rozmową z drugim, niespodziewanym człowiekiem.
To nieprawda, że zakochanym czas mija w okamgnieniu. Czas płynie inaczej, jednak nie przyspiesza. Czy patrzą ciężko i uważnie. Powieki ciążą. Każda wspólnie spędzona minuta wydaje się dłuższa, większa i głębsza niż rok spędzony samotnie. O, tak, każdą naszą minutę dokładnie pamiętam, mogłabym opowiadać godzinami, co wtedy czułam, co się stawało, co pachniało, co pohukiwało, który pies w której zagrodzie zaszczekał i w które miejsce łaskotały mnie źdźbła. Każda wspólnie spędzona minuta była malutką wiecznością, idealnym światem. Każda minuta spędzona osobno była jak wyrzucona w błoto, zepsuta i niewiele warta. Kochałam tak do końca, do granicy, za którą już tylko nic. Kochaliśmy się tak bardzo, że czas płynął tylko wtedy, gdy byliśmy razem. Jakbyśmy sami byli czasem. Poza nami czas nie istniał, nic a nic.
Mam usta spierzchnięte z niepocałowania Twoich. Kręcą się wokół nich już tylko papierosy. Chmura dymu przybiera kształt dworca. Szklanka wina. Buch. Druga butelka. Słowa plączą się pod nogami, białe wino zabarwione czerwienią. Usta pękają z niepocałowania Twoich.
Płaczę nad ulotną naturą miłości, niemożnością posiadania kogoś tak bezwzględnie, by mógł wypełnić pustkę, w której czai się depresja. Rozumiem, dlaczego ludzie chcą czasem zabić swoich kochanków, chcą pożreć swoich kochanków, czasem wdychać prochy swoich martwych kochanków. Rozumiem, że jest to jedyny sposób, by posiąść drugiego człowieka, zaspokoić rozpaczliwe pragnienie zamknięcia go w sobie.