"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ CZTERDZIESTA PIERWSZA
Ta noc była lżejsza, co prawda miałam przed oczami szpital, lekarza i pielęgniarki, ale już mniej się bałam. Zrzuciłam całą winę na anemię i wierzyłam, że wyniki z rezonansu wyjdą dobre i będę mogła zacząć normalnie żyć. Po ósmej pojawił się Szymon i wspólnie, jak poprzedniego dnia, pojechaliśmy do szpitala. Na korytarzu spotkaliśmy lekarza, który od razu zabrał nas do swojego gabinetu.
- Eliza, nie martw się, ja tu poczekam, idź z tatą i spokojnie, ja wiem, że wszystko będzie dobrze, czuję to! Kocham Cię, pamiętaj, cokolwiek by się nie działo!
- Ja Ciebie też kocham- odpowiedziałam i ze łzami w oczach weszłam do gabinetu, gdzie czekał lekarz i tato.
- Proszę Elizo, usiądź- zaczął lekarz.
- I jak panie doktorze, dobre wyniki, nie mam czym się martwić? pytałam przerażona.
- Wiem, że ostatnimi czasy bardzo się denerwowałaś, Twoje życie na pewno zmieniło się przez naszą diagnozę. Niestety& pomyliliśmy się. Rezonans nie wykazał żadnych zmian w mózgu, nie ma żadnego guza, wszystko jest w porządku. Wyniki nie potwierdzają naszych obaw, więc nie jest to nic poważnego.
Matko jaka ja byłam uradowana! Mogłam odetchnąć z ulgą, wreszcie mieć wszystko za sobą! To był cudowny moment w moim życiu, najpiękniejszy! Wszystko się wyjaśniło, wszystko było dobrze!
- Ja również się cieszę, jednak nadal niepokoją mnie Twoje objawy. Wczorajsze badanie krwi wykazało anemię, o której już wiesz, to może być przyczyna Twojego złego samopoczucia, jednak niekoniecznie może tłumaczyć wszystkie omdlenia. Proponuję jeszcze wykonanie EKG oraz USG serca. Być może masz jakieś zaburzenia, które powodują, że czasami znienacka tracisz przytomność. Wyrażasz zgodę na te badania? Jeżeli tak, to możesz od razu udać się do gabinetu zabiegowego, gdzie pielęgniarka wykona EKG, a następnie idź do sali 110 do kardiologa na USG.
- Tak, oczywiście! Bardzo się cieszę, że nie jest to żaden guz, a na USG i EKG mogę śmiało iść.
- Dobrze, w takim razie zapraszam do sali obok i przyjdź do mnie proszę później z opisami.
Wychodząc z gabinetu lekarza, rzuciłam się na szyje ukochanego i powiedziałam, że nie mam żadnego guza! Oboje bardzo się cieszyliśmy. Później poszłam na badania zlecone przez lekarza. Tam już tak się nie bałam, bo wiedziałam, że z wadami serca (o ile jakiekolwiek by były) można żyć, to nic złego& wiem, bo Ola od dziecka cierpi na wrodzoną wadę serca. Ma dziurkę, nie ma to znaczącego wpływu na jej życie, aczkolwiek nie może się przemęczać, a potencjalny przeciek do płuc, jaki może za jakiś czas nastąpić zagraża jej życiu. Co prawda to są jedynie gdybania, a mnóstwo ludzi wiele, wiele lat żyje ze świadomością posiadania wady serca albo i czasami nawet o tym nie wiedzą.
Minęła jakaś godzinka, wszystkie badania były czasochłonne, widać było, że personel wykonuje je dokładnie. Z gotowymi opisami, z których kompletnie nic nie rozumiałam, udałam się do lekarza.
Wystarczyła chwilka, żeby lekarz wiedział co i jak.
- Panie doktorze, czy dolega mi coś złego?
- Nie, tak jak myślałem& masz arytmię. To powoduje niekontrolowane omdlenia, może to być także przyczyną kołatania serca oraz skoków ciśnienia. Mierzyłaś sobie kiedykolwiek ciśnienie?
- Nie. Czasami tyko pielęgniarka w szkole mierzyła, ale to przy badaniach kontrolnych.
- No właśnie, dlatego nie możemy wykluczyć nieregularnego ciśnienia. Proszę, abyś od tej pory mierzyła sobie ciśnienie codziennie, a szczególnie w momentach, gdy coś Cię zaboli- głowa albo po omdleniu, które mam nadzieję, że nie będzie miało więcej miejsca. Zapiszę Cię do kardiologa, z którym będziesz musiała być w stałym kontakcie oraz uczęszczać na regularne wizyty. On pokieruje co dalej i przepisze Ci tabletki, które niestety codziennie będziesz musiała zażywać. I proszę, nie zaniedbuj spożywania buraków, wątróbek, pomidorów itp. Wszystko po to, abyś mogła dobrze się czuć i normalnie funkcjonować. Z mojej strony tyle, życzę dużo zdrowia, a wszelkie informacje odnośnie serca, uzyskasz jutro u kardiologa.
Byłam zaniepokojona, ale nic nie brzmiało strasznie. Pójdę jutro do kardiologa, trudno, spędzę kolejny dzień w szpitalu, ale może przynajmniej się wyleczę i odetchnę z całkowitą ulgą!
cdn.
Julka.
Inni zdjęcia: 2025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24