http://www.youtube.com/watch?v=AOPMlIIg_38
Ajjj, wiem, że musieliście długo czekać na kolejną część, ale naprawdę rzadko mam czas na cokolwiek! Kochani, postaram się w miarę sprawnie i co najważniejsze- regularnie, zakończyć to opowiadanko. Mam nadzieję, że nie brakuje tu fanów i czytelników mojego, jak i innych opowiadanek czy notek :*
"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ CZTERDZIESTA
Nie mogłam zasnąć, całą noc biłam się z myślami, potwornie się bałam co wykażą badania. A jeśli okaże się, że jestem chora? Być i może i śmiertelnie? Co ja wtedy zrobię? Jak spędzę ostatnie chwile? Czy Szymon nadal będzie mnie kochał i będzie chciał ze mną być, no i co najważniejsze- czy tato sobie poradzi z opieką nade mną.
Udało mi się usnąć około szóstej, nie pospałam za długo, ponieważ już po siódmej obudził mnie tato.
- Córeczko musimy jechać na badania- nalegał.
- Spokojnie, mamy jeszcze czas, przecież jest dopiero siódma! odpowiedziałam po spojrzeniu na telefon.
- Tak, ale chciałbym, żebyś się umyła, na spokojnie ogarnęła, napiła się jakiejś wody.
- Śniadania nie zdążę zjeść?
- Na pewno zdążysz, ale nie możesz, musisz być na czczo. Poza tym zbieraj się, bo około ósmej będzie tu Szymon, pojedzie z nami.
Eskorta? Czemu nie, wsparcie się przyda.
Wszystko odbyło się zgodnie z planem mojego taty, już po godzinie ósmej byliśmy w szpitalu. Udaliśmy się do lekarza, którzy przeprowadził odpowiedni wywiad, wypisał jakiś świstek, z którym udałam się na pobranie krwi, a później na rezonans głowy.
Na widok krwi mdleję, samo pobieranie krwi do badania także nie należy do moich ulubionych czynności. Co prawda wykonuje je rzadko, ale zawsze wygląda tak samo- odwracam głowę, żeby tylko nie widzieć igły ani krwi, a później już po wszystkim, kręci mi się w głowie, jestem blada i mało co nie mdleję.
- Spokojnie, ona tak ma zawsze. Źle reaguje na igły i krew- tłumaczył pielęgniarkom tato.
Następnie udałam się na owy rezonans. Musiałam pozbyć się ubrań z górnej części ciała i położyć się na "łóżku", które wjeżdżało do tunelu. Czułam się jak w trumnie! Nigdy nie lubiłam ciasnych i ciemnych pomieszczeń, ale mus to mus, nie miałam tu dużo do dyskutowania.
Cały zabieg, o ile w ogóle mogę to tak nazwać, trwał zaledwie kilka minut- ale nie były to łatwe minuty dla mnie. Bałam się, czułam dyskomfort podczas przebywania w tej maszynie. Po wszystkim byłam szczęśliwa, że mam to już za sobą i będę mogła spokojnie wrócić do domu.
Pod koniec naszej wizyty w szpitalu, udaliśmy się ponownie do lekarza, tym razem z wynikami krwi, które były dość szybko zrobione. Lekarz nie miał większych zastrzeżeń poza obniżonym poziomem żelaza, potasu i hemoglobiny.
- Jesteś bardzo chuda i blada, wyniki jasno wskazują anemię, ale nie martw się o to. Na tą przypadłość cierpi bardzo dużo ludzi. Musisz jeść dużo buraczków, wątróbki, pomidorów, bądź pić sporo soków pomidorowych. Jeżeli naturalne metody nie pomogą, to przepiszę Ci żelazo w tabletkach. Póki co nie jest tak źle i nie ma co panikować. Wyniki rezonansu będą jutro, niestety nie da się tego przyspieszyć. Także widzimy się jutro o tej samej porze, dobrze? I proszę się nie martwić, głowa do góry!
Poczułam ulgę, to nic strasznego, może i będę jeszcze sporo żyć.
Wyszliśmy ze szpitala, udaliśmy się na lody. Później zrobiliśmy zakupy- tato zaopatrzył naszą lodówkę w buraki, wątróbkę, pomidory i mnóstwo warzywnych soków. Coś czuję, że niedługo zbrzydną mi te potrawy i prędko nic normalnego nie zjem!
cdn.
Julka.
Inni zdjęcia: Kochammmmmm sztangelZ fajeczką milionvoicesinmysoulSzczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24