http://www.youtube.com/watch?v=8AVCR_9CUlg
Czy to będzie miłość niczym z książki?
Obudziłam się w szpitalu, a obok mnie siedział załamany ojciec z braciszkiem. Jedyne, co mnie obchodziło, a raczej kto, to mama. Nikt nie odpowiadał na moje pytania. Dopiero lekarz poinformował mnie, że zmarła na miejscu. Długo nie potrafiliśmy się podnieś po tym wydarzeniu, zwłaszcza ja. W końcu to ja namówiłam mamę, aby jechać na zakupy. Po tym zamknęłam się w sobie i stałam się tą osobą, którą teraz jestem. Jednak wracając do taty. Wchodząc do kuchni, zauważyłam go, leżącego na podłodze. To, co działo się potem, było nie do opisania. Szybko wezwałam pogotowie i udzielałam pierwszej pomocy, błagając i łkając przy tym, by nas nie zostawiał. Karetka szybko przybyła i wzięła tatę do szpitala. Poprosiłam sąsiadkę, aby przypilnowała Janka jak wróci ze szkoły, a sama pojechałam za karetką. Po przyjeździe nie dopuszczono mnie do niego, dlatego musiałam czekać w poczekalni. To, co wtedy czułam, te wszystkie myśli przychodzące przez moją głowę. Strach, lęk, smutek. Po 20 minutach przyszedł lekarz. Modliłam się w duchu, aby nie powiedział najgorszej informacji, bo nie zniosę tego, że kolejna bliska mi osoba ode mnie może odejść. Na szczęście taty stan był stabilny. Szybko do niego poszłam i przeklinałam w myślach, że przeciążył organizm przez pracę, ale byłam szczęśliwa, że żyje. Godzinę później przywiozła sąsiadka braciszka. Jak tylko mnie ujrzał to podbiegł i mocno przytulił. Ostatni raz widziałam go takiego 10 lat temu. Oboje siedzieliśmy przy łóżku całą noc.
CDN.
Tworczosczserca