http://www.youtube.com/watch?v=qZKCet3JOTc
KOCHANI, PRZYPOMINAM, ŻE JUTRO MIJA TERMIN NADSYŁANIA PRAC KONKURSOWYCH! :)
JEŻELI SĄ JESZCZE OSOBY, KTÓRE NIE NADESŁAŁY SWOJEJ NOTKI PRZEMYŚLENIOWEJ, TO BARDZO PROSZĘ KIEROWAĆ JĄ NA ADRES:
OPOWIADA[email protected]
Wiara w lepsze jutro 30
Siedziałam tak w bezruchu wpatrując się w jeden punkt. Wszystko się skumulowało w głowie panował mętlik. Obwiniałam siebie za to co się stało, miałam wrażenie, że mogłam go sprowokować. Jednak z drugiej strony powinien mieć jakieś pohamowanie jest starym dziadem i na dodatek facetem mojej matki. Zastanawiałam się gdzie ta kobieta miała oczy jak się z nim wiązała. Ogarniał mnie strach, że Andrzej w każdej chwili może tutaj wrócić na samą myśl czułam obrzydzenie. Najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej, ale przecież oni znajdą mnie wszędzie dążą po trupach do celu. Z rozmyślań wyrwał mnie Damian, w tamtym momencie niechciany gość. Usiadł na łóżku i położył rękę na moim kolanie.
-Nie dotykaj mnie, warknęłam
-O co Ci chodzi?
-Nigdy nie zrozumiesz jesteś za głupi
-Czemu tak sądzisz? Jak mi nie wyjaśnisz to się nie dowiesz
-Nie czuję się w obowiązku mówienie Ci tego
-Ty coś kręcisz młoda
-Nawet jeżeli to nie powinno Cię to interesować
-Może jednak?
-Czy Ty mógłbyś dać mi święty spokój i chociaż przez chwilę przestać mówić?
-Robisz się coraz dziwniejsza
-Zostaw mnie samą
-W takim stanie byłbym skończonym kretynem
-I tak jesteś, skoro nie dotarło po dobroci to powiem to bardziej dobitnie wynoś się stąd i nie pokazuj na oczy
Wreszcie się pozbyłam tego natręta sądziłam, że stać go chociaż na słowo przepraszam po tym jak przywalił mi w twarz, ale jego tłumaczenie brzmi: wziąłem za dużo. On nawet nie potrafi kontrolować dawek narkotyków, które bierze. Znając życie zaraz pójdzie do klubu i przyjdzie najebany w środku nocy. Myliłam się ten idiota zadzwonił po psychologa, żeby przyszedł porozmawiać ze mną. Podsłuchałam rozmowę i miał przyjść za 10 minut, bo akurat miał wolną godzinę. Na szczęście była to kobieta, płeć przeciwna wyleciałby stad z wielkim hukiem.
-Ja wychodzę zostawiam Cię w dobrych rękach tylko nie zrób nic głupiego
Przede mną stanęła szczupła blondynka o zielonych oczach. Wyglądała na całkiem miłą, ale z nimi to nic nigdy nie wiadomo. Ubrana była w niebieską zwiewną sukienkę i czarne balerinki. Na oko miała z 20 lat.
-Dzień dobry mam na imię Magdalena i jestem psychologiem. Przyszłam z Tobą porozmawiać bowiem masz jakiś problem
-Ja jestem Melania i nie mam zamiaru mówić obcej osobie o swoich problemach
-Widzę, że trochę mi zajmie zanim w pełni do Ciebie dotrę
-A co pani sobie myślała, że na pierwszym spotkaniu się otworzę?
-Nie ukrywam byłoby o wiele łatwiej
-Na co dzień też jest pani taka natrętna?
-Mam taką a nie inną pracę
-Czas ją zmienić
-Będzie łatwiej jak będziesz do mnie mówiła po imieniu
-Okej nie robi mi to wielkiej różnicy
-Słuchaj przyszłam tutaj Ci pomóc, spróbuj mi zaufać widzę, że jesteś dość zamkniętą w sobie osobą musisz stać się bardziej otwarta na ludzi bo na tym świecie są także Ci dobrzy, którzy chętnie Ci pomogą
-Te swoje teorie zachowaj dla siebie
-To nie są teorie tylko czysta prawda Melania daj sobie pomóc
-Może kiedyś, nie chcę teraz o tym gadać i dajcie mi wszyscy spokój
-Jeszcze się spotkamy
-Wyjdź dobrze Ci radzę i zamknij za sobą drzwi
-Do zobaczenia
Pierwsza myśl jaka się pojawiła w mojej głowie po jej wyjściu: Co za idiotka myśli, że powierzę jej wszystkie moje tajemnice. Trafiła pod zły adres nawet nie zamierzam więcej jej oglądać, a już tym bardziej rozmawiać.
cdn.