http://www.youtube.com/watch?v=ME2Hufquz0k
"Przebudzenie"
cz. 38 cd.
- To były najdłuższe dwa dni w moim życiu - śmieje się. Wyjeżdżamy z miasteczka i kierujemy się w stronę autostrady.
- Na pewno nie było aż tak źle - mówię również się śmiejąc. Układam się wygodnie w fotelu. Zastanawiam się co z tym amuletem. Gdzie może być schowana wskazówka. Pod zdjęciami niczego nie znalazłam. Zamykam oczy ponieważ w ten sposób lepiej mi się myśli. Nic, absolutnie nic nie przychodzi mi do głowy.
- O czym myślisz? - pyta Josh.
- O wskazówce. Zastanawiam się gdzie Dima ją ukrył...
- Mnie też to zastanawia. W domu na spokojnie wszystko przemyślimy.
- Wiesz, że w środku jest zdjęcie Rosalie? - pytam. Josh wzdycha ciężko.
- Widziałem - odpowiada ściszonym głosem.
- Nadal Cię to boli prawda? - patrzę na Niego z troską. Marszczy brwi. Przez dłuższą chwilę nic nie mówi. Patrzy przed siebie nieobecnym wzrokiem. Wyobrażam Go sobie jako małego, przestraszonego chłopca, który stracił obydwoje rodziców. Trafiliśmy do zupełnie obcego miejsca nie mając nikogo kto mógłby nas wesprzeć. Byliśmy przerzucani z kąta w kąt jak każde dziecko w tamtym miejscu.
- Elle ja to wszystko pamiętam. Możesz się śmiać, ale naprawdę pamiętam - odzywa się wreszcie - pamiętam jak ojciec z Eleną przynieśli nas do tego domu dziecka. Trzymałem się Go kurczowo, płakałem i krzyczałem na przemian. Prosiłem żeby nas nie zostawiał. On ciągle powtarzał żebym był twardy, że nie długo znów się zobaczymy, i że mam się Tobą opiekować. Miałem tylko trzy lata. Nie potrafiłem ogarnąć tego wszystkiego umysłem. Każda noc w tym więzieniu była straszna. Nie dbali o nas. Mieli nas totalnie gdzieś. Gdyby nie rodzicie nie wiem co by z nami dzisiaj było - kończy smutno. Gładzę Go delikatnie po ramieniu. Dziękuję Bogu, że byłam zbyt mała by zachować te wspomnienia. Zdaję sobie również sprawę, że zbyt pochopnie oceniłam rodziców. Oni nas uratowali i pokochali jak własne dzieci. Chcieli nas chronić nie mówiąc nam prawdy. Teraz dopiero to rozumiem. Kładę głowę na ramieniu brata i zaczynam nucić naszą ulubioną kołysankę z dzieciństwa. Niemal natychmiast zasypiam. Kiedy się budzę jesteśmy już pod domem. Na dworze jest już ciemno. Przecieram rozespane oczy i wychodzę z auta. Wolnym krokiem ruszam w stronę drzwi. Josh bierze nasze torby i idzie zaraz za mną. Przespałam prawie pół dnia. W nocy na pewno już nie zasnę. Wyciągam z torebki klucze i otwieram drzwi. W holu zdejmuję trampki a torebkę rzucam na podłogę obok nich. Na palcach przechodzę obok sypialni rodziców i kieruję się do salonu. Okazuje się, że nie śpią. Siedzą wtuleni w siebie i oglądają jakiś film. Pierwsza dostrzega mnie mama.
cdn.
Patrycja
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24