photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Od zawsze na zawsze cz. 8
Dodane 27 LISTOPADA 2013
593
Dodano: 27 LISTOPADA 2013

Od zawsze na zawsze cz. 8

http://www.youtube.com/watch?v=p4IcIN8BbTE

 

 

 

OD ZAWSZE NA ZAWSZE

część ósma

Ślub miał odbyć się w lipcu, było pięknie i wszystko szło zgodnie z naszymi planami. Lecz niestety zaczęły wracać moje problemy ze zdrowiem, całe szczęście nie potrwały długo, lecz moją obawą było żeby nie zaczęło znów to powracać. Ściągnęłam do siebie Kaśkę i Olkę, które pomogły mi wybrać suknie ślubną. Wybrałyśmy była najwspanialsza jaką mogłam mieć, piękna.. ba co ja mówię przepiękna, czułam się w niej jak księżniczka. Piękna biała, rozłożysta suknia z gorsetem wysadzanym świecidełkami, do tego długi welon i buty. Zostało nam wysłać tylko zaproszenia i wybrać obrączki. Zrobiliśmy to następnego dnia, obrączki były ze złota z małym kamyczkiem w środku. Kilka tygodni później odebraliśmy je. Było już bardzo blisko ślubu, sala została już przygotowana, zostało mi tylko pojechać do fryzjera i ubrać się w ta wymarzoną suknię ślubną. Ceremonia ślubna odbyła się tak jak marzyłam, przysięga małżeńska, ryż. Taniec pary młodej, tort, zabawa do rana i poprawiny. Byliśmy  z Pawłem bardzo szczęśliwi, tak nam mijały miesiące. Któregoś razu zemdlałam, gdy się obudziłam, byłam w szpitalu. Powiadomiono mnie że jestem w ciąży, popłakałam się, Paweł nie wiedział co zrobić, lec to były łzy szczęścia. Poznaliśmy płeć dziecka, pojechaliśmy na zakupy, wybraliśmy wózek, łóżeczko i kilka ubranek. Byłam zmęczona, strasznie mnie bolały plecy, termin przepadał mi na październik, miałam jeszcze 2 miesiące, zaczęłam się zastanawiać nad imieniem dla mojego małego mężczyzny. W końcu nadszedł ten dzień urodził się mały Krystian. Teraz do szczęścia nie brakowało mi niczego, miałam dwóch kochanych mężczyzn i mieszkanie, to było wszystko czego pragnęłam. Szybko wszyliśmy ze szpitala, miały miesiące Krystian zaczął raczkować i gaworzyć, pierwsze dni przebiegały nam ciężko ale dawaliśmy radę. Minął pierwszy roczek, za nim drugi. Zaczęły się moje problemy ze zdrowiem, nic nie wykryto u mnie, wyniki pokazywały że wszystko jest w jak najlepszym porządku i będę żyć długo. Poszłam na badania jeszcze raz, wyniki tym razem pokazywały że potrzebuję przeszczepienia szpiku kości co jednoznacznie wskazywało na białaczkę. Moje życie runęło w jednym momencie, nie mogłam przecież tak po prostu odejść zostawiając męża z małym dzieckiem. Moja mam odeszła podobnie, stawiłam czoło przeciwnościom losu, było ciężko, spędziłam dużo miesięcy w szpitalu. Jedyne myśl jakie mi przychodziły na myśl  to jak będzie, co się stanie, jak sobie pomóc. Przecież jestem młoda, mam przed sobą całe życie Wspierało mnie dużo osób, robiło co w ich mocy. Szukanie dawcy szpiku kostnego, trwa bardzo długo, często się nie powodzi. Lecz Kaśka i Olka zrobiły co w ich mocy, znalazły dawcę. Była to szansa na życie, szansa na funkcjonowanie dalej, nie wyobrażam sobie jak one to zrobiły, dostałam szansę na to żeby żyć i być dalej dla ludzi. Przeszczepienie szpiku kości odbyło się bardzo dobrze, nic nie stawiło przeciwności losu, powoli wracałam do siebie. Nie mogłam w to uwierzyć że poszczęściło mi się tak w życiu. Odwiedzałam długo miejsce w szpitalu, odwiedzałam ludzi którzy potrzebowali pomocy, wspierałam ich. Miałam tam dziewczynę która miała 6 lat, była bardzo silna. Przychodziłam do  niej najczęściej jak tylko mogłam. Przyszłam, zobaczyłam zaścielone łóżko, przyłożyłam rękę do szyby, spóźniłam się, po drugiej stronie było tylko widać płaczącą matkę, która straciła część siebie, straciła swoje dziecko, które tak bardzo kochała. Mijały kolejne dni, moje dziecko rosło, poszło do szkoły, przyprowadzałam je na grób tej dziewczynki. Pewnego razu spytała kim ona była, powiedziałam że to była moja bratnia dusza, która tak samo jak ja walczyła o życie, lecz niestety życie chciało inaczej. Na jej grobie została tylko położona biała róża, której pyłek został rozsiany wokół jej grobu. Stało się wyjątkowym miejscem. Niestety, po jej śmierci jej matka sama popełniła samobójstwo. Dziewczynę traktowałam jako przyszywaną córkę. Życie się dalej toczyło, wybudowaliśmy z Pawłem mały domek rodzinny na peryferiach miasta, z dużym ogrodem. Było tam duża przestrzeń więc zdecydowaliśmy się z Pawłem na drugie dziecko, po wynikach okazało się że to dziewczyna, nazwałam ją Antonina tak jak dziewczynka ze szpitala, chciałam i wierzyłam że będzie ona tak samo silna i będzie walczyła o swoje do końca. Dzieci rosły w oczach, poszły w nasze ślady, my dalej toczyliśmy szczęśliwe życie, pomimo że czasem mieliśmy mały kryzys, ale dzięki naszym wzajemnym wsparciu dawaliśmy radę. Następne dni mogły być jeszcze bardziej cudowne.

 

koniec!

 

Ania

Komentarze

momentofdreams <3
27/11/2013 20:20:01
totallymad Ciekawe, na poczatku ogromnie mi sie podobalo, ale ostatnie 2-3 rozdzialy...akcja zbyt szybko, wydawac sie moze, ze "na odczep sie".. a bylo tak pieknie.. ;)
27/11/2013 19:53:55

Informacje o opowiadaniazsercemx3


Inni zdjęcia: ;) patki91gdAirshow Leszno 2025 takapaulinkaŁomonosow ? ezekh114Po-ciąg. ezekh114Droga patki91gd:) patki91gd:) patki91gd;) patki91gdLas patki91gd:* patki91gd