http://www.youtube.com/watch?v=pt8VYOfr8To
CZĘŚĆ JEDENASTA
23 sierpnia
Nie pisałam kila dni, bo nie miałam o czym. Przecież nie mogę ciągle pisać o jednym w kółko bo zrobi się to niesmaczne. Ogólnie to spędziliśmy te dwa dni na łażeniu po mieście. Całkiem jak turyści. Wrocław jest piękny o tej porze roku. Najbardziej podoba mi się nocą. Snuliśmy plany na przyszłość. Postanowiłam, że naprawdę wrócę po maturze tutaj. Zamieszkam z Kamilem, może wynajmniemy coś większego. Czuję, że nam się uda. Że to już tak na zawsze, że naprawdę się kochamy. Zgubiłam telefon, ale się narobiło. Musze kupić jakiś nowy. Dobrze, że mam bogatego tatę z wyrzutami sumienia.
25 sierpnia
Dostałam kotka! Małego, rudego kociaczka z różowym, mokrym noskiem. Lucjan pasuje do niego idealnie. Jest przesłodki i przeuroczy. Taki prezent od Kamila na rozstanie. Nie jedzie ze mną do Karwii. Jego tata trafił do szpitala w poważnym stanie i Kamil musi zająć się sklepem, szkoda, ale rozumiem. Przyjedzie pod koniec października. Chyba zatęsknię się na śmierć. Jak to powiedział: Lucjan będzie przypominał mi o jego obecności. Zawsze wiedziałam, że związki na odległość są trudne, ale nigdy nie dotyczyły mnie. A teraz, kiedy sama doświadczam takiego związku boję się, że nie dam rady. Do wyjazdu zostały tylko dwa dni. Próbowałam przełożyć datę na 1 września, ale mama się nie zgodziła. Nie wyglądałoby to zbyt dobrze, gdybym nie przyszła do szkoły już w pierwszym dniu. No tak, klasa maturalna- muszę się starać. Nie chce mi się. Takiej niechęci do szkoły nie miałam nigdy wcześniej. Powiem więcej, byłam jedną z tych nielicznych osób, które lubiły do niej chodzić. Boję się też o studia Kamila. Nie, nie o to, że je zawali. Ale raczej boję się jego koleżanek z roku. Przecież Kamil jest przystojny. Co z tego, że zajęty, skoro jestem na drugim końcu Polski to nie będę mogła go pilnować. Tak, jestem okropną zazdrośnicą. Taki charakter. I właśnie dlatego, boję się, że to się rozpadnie. Bo po prostu Kamil będzie miał mnie dość. Póki jestem tutaj, przy nim, jest w porządku bo nie odstępujemy siebie na krok. Tak jest mi najlepiej ciągle przy nim. Jestem beznadziejna i nie nadaję się na życiową partnerkę. Te dwa miesiące będą niezłym sprawdzianem dla nas obojga. Kamil wygadał się, że też będzie zazdrosny. Nie dziwię się, nie jestem raczej z tych grzecznych i poukładanych dziewczynek, które wracją przed dwudziestą drugą do domu. Ale obiecałam, nie tyle jemu co sobie, że się zmienię. Dla niego. Dla naszego związku. To tylko osiem miesięcy i znów będę tutaj z nim na stałe. A wtedy wszystko będzie inaczej. Będzie idealnie. Tak, jak to sobie obiecywaliśmy nocami w ciemności przy lampce wina. Takie obietnice są zawsze mocniejsze. W końcu nocą wszystko wygląda inaczej. Byłam dzisiaj kupić bilet na pociąg. Wyjeżdzam w nocy z 27 na 28. Siedzę z kubkiem herabty i czekam na Kamila, aż wyjdzie spod prysznica. Dziś wieczorem nigdzie nie wychodzimy. Bedziemy robic to, co najbardziej lubimy. Pić herbatę, słuchać muzyki, śmiać się, tańczyć i przytulać. Tak przez całą noc. Przed wyjazdem muszę jeszcze zajrzeć do taty. Obiecał mi pieniądzę, to dlaczego miałabym tego nie wykorzystać. Okropna ze mnie materialistka.
26 sierpnia
Siedzę z Kamilem w sklepie. Całkiem tu fajnie. Jestem pod wrażeniem jak on to wszystko ogarnia. Z jego tatą już lepiej. Ma wyjść ze szpitala w przyszłym tygodniu, więc może Kamilowi uda się przyjechać do Karwi pod koniec września, dobrze by było. To już jutro. Najgorszy dzień wakacji. Nie lubię pożagnań. Jedynym pocieszeniem jest myśl, że w Karwi ktoś na mnie czeka. Tak, mam na myśli Zosię. Biedna została sama. Anka się nie odzywa. Jakoś nas to nie martwi. Coś mi mówi, że ta cisza to tylko pozorny spokój. Nie chcę do szkoły. DLaczego wakacje nie trwają np. 5 miesięcy? Czeka mnie niezła praca. Mam nadzieję, że nauczycielki od przedmiotów maturalnych będą jakieś konkretne. Pasowałoby zdać tę maturę w miarę, żeby dostać się do Wrocławia. Ludzie w klasie też mogliby być jacyś normalni. Chyba nie wymagam za dużo, no nie? Reszta mnie nie interesuje. Przecież nie idę tam, żeby szukać nowych przyjaźni.
CDN.
A.