http://www.youtube.com/watch?v=cVLIqMSYNls
Widzicie jak ja Was kocham! :D
Mimo iż Damian i Marzena się na mnie drą, bo melanżujemy, to i tak dodaję notkę, haha! :*
Każdą miłość, zdaje mi się, nawet tę najbardziej prawdziwą, tak można zmarnować, że śladu po niej nie zostanie. A taką słabiutką, co ledwie koło serca ćwierka, tak niektórzy potrafią wyhodować, że staje się trwała i całe życie ludzkie wytrzymuje.
Bogiem człowieka jest jego charakter.
Przepraszam, że sprawiłam Ci przykrość nazywając Cię idiotą. Myślałam, że już to wiesz.
Tną się. Żyletka, nóż, nieważne, ważne że coś ostrego. Celowo tworzą rany na swoim ciele kilkoma cięciami. Zazwyczaj stosują wystarczająco dużo siły, aby przebić się przez skórę do krwi. Nie zdają sobie sprawy do czego prowadzi podjęcie takich działań - uzależnienie. Brak wystarczającej siły psychicznej, by poradzić sobie z otaczającym światem, cierpienie, ból wewnętrzny. Chęć utożsamienia bólu wewnętrznego z bólem zewnętrznym. Nikt nie robi tego bez powodu. Tłumią w sobie emocje, uważają że nikt ich nie zrozumie. Problemy miłosne, szkolne, rodzinne, chęć spróbowania, zwrócenia na siebie uwagi, brak akceptacji, samotność. Powodów sporo. Po czasie nawet to już nie wystarcza. Teraz nie zrozumie człowiek błędu, ale jak dojrzeje to będzie żałował. nie dość, że nie pomyśli, to później wstydzi się blizn i stara się je ukryć, jakby to miało odratować sytuację. Tną się, ponieważ potrzebują poczuć, że żyją, a do samego bólu zaczynają się przyzwyczajać. Dla nich, dla nas to coś normalnego. Ale dla Ciebie pewnie jesteśmy psychiczni. Otwórz oczy.
Przed oczami mam Twoje pierwsze 'kocham' i ostatnie 'przepraszam'.
Ludzie zazwyczaj nie mają pojęcia jak bardzo się starasz i jak bardzo ci zależy, dopóki nie przestaniesz.
Czasem, ot tak mam ochotę wstać, podejść do lustra, popatrzeć chwilę na swoje odbicie a potem, z największą siłą na jaką mnie stać uderzyć. By to co zobaczyłam rozbiło się na milion pojedynczych kawałeczków. I więcej już nie wróciło.
Wiesz, miałeś rację mówiąc, że do straty bliskich osób można się przyzwyczaić. Nie wierzyłam. Kiedy mówiłeś o tym patrzyłam na Ciebie z ironicznym uśmiechem. Jednak miałeś rację. Kiedy odchodzi pierwszy przyjaciel boli. Drugi? Też. Trzeci? Nie mniej. Przy czwartym jednak już zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, że tak musi być, że widocznie nie wszyscy ludzie są dla Ciebie. Nie płaczesz już nawet. Starasz się wykreślić z pamięci wszystkie szczególne wspomnienia związane z tą osobą i zapomnieć, że był dla Ciebie kimś na kształt zwykłego znajomego. Że nie łączyło Cię z nim żadne szczególne uczucie. Jedyną oznaką utarty jest tylko dziwne uczucie pustki jakby ktoś zabrał kawałek Ciebie. Jednak żyjesz dalej. Uśmiechasz się. Przez jaki czas Ci się to udaje? Nie wiem. Dopiero zaczynam.
To dziwne uczucie kiedy nie masz dla kogo rano wstawać.
Nie jesteś moją kokainą, ani żadnym narkotykiem. Jesteś moim dilerem, który każdego dnia daje mi coraz większą dawkę miłości.
Mówiłeś, że będziemy razem aż do śmierci. Widocznie dla Ciebie jestem już martwa.
Po bliznach na skórze, jak po fakturze mapy, zapisane życie, nie jeden losu kaprys.
Nienawidzę tych, którzy sądzą, że mądrość to wścibskie mieszanie się do cudzych spraw, że odwaga to brutalność i że uczciwość to donosicielstwo.
- papieroska? - ja nie pale. - palenie szybciej zabija. - a więc poproszę jednego.
Największe szczęście jakie może Cię w życiu spotkać, to miłóść drugiej osoby.
Czasem mam problem i nikomu nic nie mówię, czasem po prostu nie chcę, lecz częściej nie umiem.
A kiedy zaczęło się ściemniać, wskazałeś na niebo i powiedziałeś mi, że gwiazd jest tyle, ile rzeczy, które we mnie kochasz. Rozpłakałam się.
Inni zdjęcia: Kochammmmmm sztangelZ fajeczką milionvoicesinmysoulSzczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24