Przepraszam, ale wczoraj nie ze swojej winy, a winy photobloga nie mogłam dodać wpisów.
Historia pewnej dziewczyny
CZĘŚĆ CZTERASTA
Lipiec zbliżał się ku końcowi. Obozowe życie toczyło się cały czas bez zmian. Nic się nie działo. Mój związek z Eliotem kwitł. Starałam się nie słuchać docinek Zoe. Wszystko było w jak najlepszym porządku Do czasu... Któregoś dnia czekałam na Eliota na pomoście jednak się nie zjawił. Postanowiłam iść do Jego domku i sprawdzić co Go zatrzymało. Już od drzwi słychać było podniesione głosy. Rozmawiał z Bradem. Stanęłam koło drzwi żeby podsłuchać o czym tak żywo rozmawiają.
- Jeśli nie oddam im kasy oni mnie zabiją!- usłyszałam Eliota.- Albo co gorsze... - urwał w pół słowa. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
- Nie Eliot nawet tak nie myśl. Zadzwonisz do matki. Będzie ok. Pomogę Ci.- odezwał się Brad. - Ale jak do jasnej cholery mnie tutaj znaleźli?- wystraszyłam się. Nie miałam pojęcia o czym o ni gadają. Kto Go zabije? Komu On wisiał kasę. To brzmiało strasznie.Usłyszałam głos Hartmana więc szybko się ulotniłam. Nie chciałam się na Niego natknąć. Minęły kolejne dwa dni. Eliot zaczął się dziwnie zachowywać. Mało mówił. Był taki zimny. Poprzedniego dnia zniknął gdzieś na całe dwie godziny i nigdzie nie mogłam go znaleźć. Bałam się o Niego. Po kolacji wracałam do swojego domku podbiegł do mnie Eliot.
- Em zaczekaj. Musimy pogadać. - zatrzymałam się.
- O co chodzi skarbie? - Zapytałam. Chciałam Go pocałować ale odsunął mnie od siebie.
- Bo widzisz. Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć... Więc może powiem w prost. Nie kocham Cię. Nigdy Cię nie kochałem. Chciałem się tylko Tobą zabawić. Wykorzystać Cię. Jesteś tylko kolejną zdobyczą na mojej liście.Nie zależy mi na Tobie. Więc daj mi spokój. O nic nie pytaj nie proś o wyjaśnienia. Po prostu o mnie zapomnij. Zapomnij o tym co było.- odwrócił się i odszedł. Ja stałam i modliłam się żeby to co przed chwilą usłyszałam było snem. Po raz kolejny zostałam zraniona. Znowu mu uwierzyłam. To był błąd. Słowa które wypowiedział wciąż na nowo rozbrzmiewały w mojej głowie. Błądziły w moim umyśle powracając w ciąż na nowo. Zupełnie jak echo. Byłam jak otępiała. Powoli powlokłam się do domku. Położyłam się na łóżku i rozpłakałam jak mała dziewczynka która straciła swoją najcenniejszą zabawkę. Nie mieściło mi się to wszystko w głowie. Jak On mógł tak z dnia na dzień zmienić się z czułego kochającego chłopaka w takiego skurwiela? Wciąż płakałam. Wtedy niczego już nie rozumiałam. Ból jaki mi doskwierał odebrał mi zdolność myślenia. Przyszła Rose. Usiadła obok i zapytała co się stało. Powiedziałam jej. Chciała do Niego iść i mu wygarnąć. Nie pozwoliłam jej. Poprosiłam ją by ze mną została. Została... Po chwili płakałyśmy już obydwie. Dowiedziałam się , że jest nieszczęśliwie zakochana w Bradzie. Płakałyśmy do późna. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam z głową na jej kolanach. Śniłam o Nim. To był koszmar. W kółko i w kółko powtarzała się ta sama scena. On mówiący mi jak bardzo mnie nienawidzi. Próbowałam doszukać się w tym wszystkim mojej winy. Znalazłam... Za bardzo kochałam a On to wykorzystał.
CDN.
Patrycja
Inni zdjęcia: .. fuckit2296Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd