http://www.youtube.com/watch?v=aI-7Z01gcz4
OD AUTORKI:
Kochani, jest to moje pierwsze opowiadanie. Kiedyś już pojawiło się tutaj kilka części moich wypocin, jednak nie zostały one kontynuowane. Jestem świadoma tego, że opowiadanie jest słabe, akcja toczy się za szybko i występują błędy stylistyczne. Muszę się jeszcze wiele nauczyć, a Was proszę o wyrażanie swojego zdania w komentarzu. Liczę na to, że śmiało będziecie wyrażali swoje zdanie :) / znana niektórym jako 'pi3rdolonelove'
Dzisiejszy dzień był męczący, ale za to wieczór oraz noc miały byś wspaniałe . Własnie szykowałyśmy się z przyjaciółką do klubu gdy zadzwonił telefon .
Masz czas dzisiaj do 21 żeby stawić się w parku przy fontannie . Dłużej nie czekam . - powiedział rozwścieczony mężczyzna
- Przepraszam, to chyba jakaś pomyłka - powiedziałam lekko poddenerwowana .
- Żadna pomyłka . Twój były chłopak mi coś obiecał . Następnym razem uważaj z kim się wiążesz .
- Jaki były chłopak ? O co chodzi ? - spytałam już cała trzęsąc się z nerwów
- Przyjdź do parku o 20:30, a wszystkiego się dowiesz . Spokojnie nie bój, nic Ci nie zrobię .
Śmiejąc się cynicznie, rozłączył połączenie . Opowiedziałam całą rozmowę mojej przyjaciółce, która wystraszyła się równie mocno jak ja . Jako, że obie nie należymy do osób strachliwych postanowiłyśmy iść do tego parku . Na wszelki wypadek poprosiłyśmy kolegów żeby stali za murkiem i pomogli gdyby była taka potrzeba . Zgodzili się od razu .
Równo o godzinie 20:30 podchodziłyśmy pod fontannę, spięte nerwami . Nie było tam nikogo, prucz chłopaka w czarnej kurtce i kapturze na głowie . Domyśliłyśmy się, że od niego był ten telefon, i to on na nas czeka . Dokładniej na mnie . Pewność dało nam to, że gdy tylko podniół wzrok na nas, rozejrzał się w około i zaczął iść w naszą stronę.
- Słuchaj maleńka - podszedł do mnie, na tyle blisko, że czułam jego oddech na swojej szyi .
- Sprawa jest taka . Twój były chłopak kupował ode mnie towar . Dobry, czysty . Umowa między nami była taka, że jeśli nie odda całego swoje długu, Ty należysz do mnie i mogę z Tobą zrobić co tylko chcę .
- To jest mój były chłopak, nie mam zamiaru mieszać się w jego sprawy ! - krzyknęłam, i odwróciłam się napięcie .
- Nic mnie to nie obchodzi, umowa to umowa ! - mówiąc to splunął na ziemie i złapał mnie za ręcę .
Próbowałam się szarpać, ale nic mi to nie dało . Jego ucisk na moich dłoniach był coraz mocniejszy . Nie wytrzymałam, zaczęłam krzyczeć . W tym momencie zza murku, wyskoczyli moi kumple, biegnąc w naszą stronę . Niestety, mój oprawca ich zauważył, uderzył mnie pięścią w twarz i na chwilę straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam, zobaczyłam nad sobą zapłakaną przyjaciółkę, a pierwsze głosy jakie usłyszałam to skomlenie i przekleństwa . Gdy z pomocą przyjaciółki wstałam z ziemi, tego chłopaka już nie było . Podbiegli do mnie kuple z pytaniami czy nic mi się nie stało . Byłam cała, wszystko było w porządku, czułam tylko lekkie pieczenie lewego policzka . Oczywiście na balety już nie poszłyśmy . Łukasz miał wolne mieszkanie na całą noc, więc napisałam do mamy sms'a, że nocuję u Martyny i wszyscy wybraliśmy się do niego . Gdy tylko weszlismy do pokoju i zajeliśmy miejsca, chłopaki od razu zaczeli obmyślać, co teraz zrobić . Stwierdzili, że najlepiej będzie jeśli jeden z nich będzie cały czas w pobliżu, i będzie mnie pilnował . Zaprotestowałam, twierdząc, że poradzę sobie sama .
- Słuchaj Anka, - powiedział Łukasz
- Nie poradzisz sobie, sama i nie odrzucaj naszej pomocy . My już podjeliśmy decyzję, a Tobie nie pozostaje nic innego jak się przystosować .
- Dam sobię radę . Na prawdę dziękuję, że się tak o mnie troszczycie, ale nie przesadzajmy .
- Nie, nawet nie ma takiej opcji
- Martyna powiedz coś ! - krzyknęłam
- Ania, wiesz, że zawsze jestem po Twojej stronie, ale nie w tej sprawie . Grozi Ci niebezpieczeństwo .
No pięknie . Moja przyjaciółka po ich stronie . Wiedziałam, że już nie mam nic do powiedzenia, więc w geście rezygnacji odetchnęłam głośno .
- No czyli, załatwione . Nie będę spuszczał Cię z oczu . Nigdzie nie wychodzisz sama, rozumiesz ? - zapytał Łukasz
- Tak jasne . Jedno pytanie . Czy do kibla mogę chodzić sama czy tam również będziesz mi towarzyszył ? - zaśmiałam się
- Tam dam Ci trochę prywatności, ale ostrzegam . Jeśli zadzwonię, a Ty nie odbierzesz, wchodzę od razu .
- Okej, okej . - roześmiałam się .
- Skoczę do lodówki po jakieś piwo na rozluźnienie atmosfery - zaproponował Łukasz .
Reszta nocy upłynęła nam na ciekawych rozmowach . O wszystkim . Wiedziałam, że mam wspaniałych znajomych, ale nie sądziłam, że aż tak . Gdy już wszyscy zasnęli usiadłam na parapecie i zaczęłam płakać . Nagle podszedł do mnie Łukasz i przytulając mnie od tyłu, powiedział, że mam się nie martwić . Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, i wcisnęliśmy się na łóżko, pomiędzy znajomych którzy spali w najlepsze .
CDN.
Mokka
(pi3rdolonelove)