http://www.youtube.com/watch?v=JgffRW1fKDk
CZĘŚĆ DRUGA
4 miesiące później
Dzisiaj jest mój ostatni dzień w pracy. Nie powinnam się już przemęczać, bo jestem w szóstym miesiącu ciąży. Zdecydowałam, że urodzę to dziecko ono nie jest niczemu winne. Nie jego wina, że ludzie, którzy go poczęli są tak głupi, a ono jest tylko i wyłącznie wpadką nazwijmy rzeczy po imieniu. Kiedy wychodziłam z restauracji wpadłam na kogoś.
-Przepraszam panią najmocniej.
-Nic się nie stało.
-Natalia?
-Zbyszek?
-Co ty tutaj robisz?
-Pracowałam tutaj, ale musiałam przerwać pracę dopiero teraz ujrzał twój mocno zaokrąglony brzuszek.
-Czy to& czy to jest moje dziecko?
-Jakby ci to powiedzieć&
-Najprościej tak czy nie?
-Tak ku mojemu zdziwieniu wcale się nie zdenerwował tylko wziął mnie na ręce i zaczął kręcić w koło jak głupi.
-Puść mnie wariacie.
-Szukałem cię, ale w żadnym z klubów nikt o tobie nie słyszał.
-Może, dlatego, że nie chodzę do klubów, a teraz to już tym bardziej zaśmiałam się. A dlaczego nie przyszedłeś tutaj?
-Nie pomyślałem o tym, że mogłaś tutaj pracować.
-Oj to ty już lepiej nie myśl, bo nie wychodzi ci to za dobrze.
4 lata później
-Michaś posprzątaj zabawki, bo zaraz tatuś wróci z treningu i będzie obiad.
-Dobrze mamo.
-Już jestem. Co moje kochane słońca robiły jak mnie nie było?
-Nic ciekawego.
-Mam nadzieję, że się nie przemęczałaś? pogładził mnie po brzuszku.
-Oczywiście, że nie.
-Tata! z pokoju przybiegł Michałek
-Chodź pomożemy mamie, nie powinna się przemęczać.
***
Dzień moich 21 urodzin zmienił bardzo wiele w moim życiu. Teraz jestem szczęśliwą żoną Zbyszka, mamą Michasia, a lada dzień na świat przyjdzie nasza córeczka. Mam nadzieję, że wszyscy razem będziemy szczęśliwi, a za kilkanaście lat razem ze Zbyszkiem doczekamy się wnuków.
Siatkarskieopowiadania20