http://www.youtube.com/watch?v=Wq8BqYus40A
Jak sobie poradzić? Jak sobie poradzić z tą olbrzymią dziurą w sercu, którą on pozostawił. Codziennie zadawała sobie to pytanie. Codziennie przez prawie rok budząc się miała nadzieję, że będzie czekać na nią sms od niego, od tego najlepszego, najprzystojniejszego, od tego najbardziej jej chłopaka, istnego ideału. Codziennie przez cały rok budząc się czuła smak rozczarowania. Każdy dzień był taki sam, bez względu na to, czy były to święta Bożego Narodzenia, czy pierwszy dzień wakacji, wszystko było takie same, szare, smutne, monotonne. Dziwne, że mimo tego co jej zrobił i tego jak bardzo ją zranił, dla niej był wciąż taki sam. Nie stał się bezdusznym frajerem, któremu po pół roku znudziła się owa zabawka i wziął się za następną. Dla niej nic się nie zmieniło, świat się zatrzymał w momencie gdy pierwszy raz spotkały się ich wargi. Leżąc wieczorami w łóżku, ze słuchawkami w uszach, patrząc wciąż w jedno miejsce na suficie przypominała sobie każdy szczegół z okresu gdy on był jej, był tylko jej i żadna inna dziewczyna nie mogła się do niego zbliżyć. Pamiętała tak jakby to było wczoraj gdy spotkali się pierwszy raz. Już 10 minut po pierwszym spotkaniu zdobył jej numer telefonu i odezwał się do niej. Była wniebowzięta, ponieważ na pierwszy rzut oka wydawał się idealny. Wysoki brunet, z ciemnymi oczami w których mogłaby się zatracać bez ustanku. Zabawny, opiekuńczy. Pisali przez cały czas, prawie siedem dni pod rząd nie spali, wymieniali się wiadomościami, wiedzieli o sobie prawie wszystko. Myślała, że zna go bardziej niż wszystkie inne dziewczyny. Że on wczuł się w znajomość, lecz nie chciała dopuścić do siebie tej myśli, że się w nim zakochała. Jednak stało się. Po tygodniu pisania wyznał jej miłość wiadomością tekstową. Każdego innego chłopaka wyśmiałaby od razu po przeczytaniu takiej wiadomości, lecz nie jego.. Nie tego, w którym się zakochała. Spotkali się. Pierwsze spojrzenia po wyznaniu prawdy wcale nie były śmiałe. Musieli się uczyć każdego dotyku, spojrzenia, każdego ruchu obok osoby z którą jak im się wtedy wydawało spędzą resztę życia. Nauczyli się. W związku było im bajecznie, przynajmniej jej. Rozpieszczał ją na każdym kroku, dostawała romantyczne wiadomości praktycznie cały czas. Na spotkania czekała z niecierpliwością. Wychodząc po niego miała motylki w brzuchu, które działały z taką siłą, że z łatwością mogły by ją unieść kilka metrów nad ziemię. Gdy go widziała automatycznie przyspieszała i rzucała mu się na szyję. Trwało to pół roku, wydawało by się wszystko idealne, gdyby nie fakt, że to była miłość osamotniona. Była to miłość w jedną stronę, miłość dziewczyny do chłopaka. Dla niego ona była tylko kolejną zabawką. Był świetnym aktorem, nikt nie byłby w stanie zorientować się, że to nie jest na prawdę. Nikt. Nawet ona. Ona, która myślała, że zna go już pod każdym względem. Do czasu, nadszedł czas, gdy dowiedziała się wszystkiego. Że na boku ma jeszcze jedną dziewczynę, że jest im tak samo 'dobrze' jak w ich zwiazku. Wiedziała jak się skończy ich znajomośc, lecz nie chciała tego kończyć. Kochała go, tak jak jeszcze nigdy nie kochała innego chłopaka. Stało się. Zerwał z nią. Zawalił jej się świat. Dziewczyna załamała się, nie wiedziała co zrobić.. Widziała tylko jedno wyjście, nie chciała się okaleczać, bała się bólu. Wpadła na pomysł. Gdy wszyscy domownicy spali, w pierwszą noc po zakończeniu roku szkolnego wymknęła się do piwnicy, nikt nie zauważył. Miała już wcześniej przygotowaną linę i stolik. Nie wahała się ani chwili.. Długo zwlekała z wytrąceniem stołka spod stóp. Zanim to zrobiła napisała smsa do swojej najlepszej przyjaciółki która jednocześnie była jej siostrą o treści 'przepraszam, kocham was wszystkich, ale jego kochałam najbardziej. Przekaż mu, że to co zaraz zrobię robię dla niego i przez niego'. Dźwięk smsa od razu obudził jej siostrę, która zerwała się na równe nogi i obudziła każdego domownika. Szukali jej po całym domu i podwórku. Weszli w końcu do piwnicy, zobaczyli ją. Wisiała na linie holowniczej. Nie oddychała. Szybko uwolnili ją z uścisku liny. Wydawałoby się, ze już wszystko skończone. Zadzwonili po karetkę. Dziewczyna leżała w śpiączce przez 2 lata. Jej była miłość przestała bawić się dziewczynami. Gdy rozniosła się wieść, że to przez niego dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo wszystkie dziewczyny nie chciały go nawet znać. Dziewczyna cało wyszła z zamachu na własne życie, lecz wydaje jej się, że je straciła. Wszystko jest dalej szare, smutne i monotonne. Jak sobie poradzić? Jak sobie poradzić z tą olbrzymią dziurą w sercu...
Sylwia
Inni zdjęcia: Szczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24