http://www.youtube.com/watch?v=LUjn3RpkcKY
Coś dla Was napisałam, przepraszam, że tak beznadziejnie- jestem świadoma, że może to być najgorsza część z tego opowiadania, jednak naprawdę ból głowy i choroba dają się we znaki i ciężko jest cokolwiek dobrego wymyślić :c
Sidła nienawiści
część dziewiąta
14 luty
Walentynki- dzień zakochanych... jak to cudownie brzmi. Postanowiłam, że chociaż dzisiaj będę z daleka od mojego prześladowcy. Zatem z samego rana, zaraz po wyjściu mamy do pracy ubrałam się i wyszłam na miasto. Ruch na ulicy był niewielki, ludzie pędzili do pracy, wszelkie sklepy otwierały swoją działalność, zapalało się coraz więcej świateł w oknach.
Widok momentami był naprawdę cudny, z całą pewnością o wiele lepszy od tego co spotkałoby mnie w domu.
Poczekałam do godziny 8 i natychmiast wybrałam numer Kai, chciałam się i dzisiaj z nią spotkać, porozmawiać, może tym razem byśmy coś konkretnego wymyśliły.
Kaja mogła się ze mną spotkać dopiero po godzinie 10, tak więc jeszcze miałam sporo czasu dla siebie. Udałam się więc do pobliskiej galerii handlowej- miałam jeszcze trochę zaoszczędzonych pieniędzy, więc chciałam troszkę zaszaleć. Najpierw zjadłam coś ciepłego, później kupiłam płytę mojego ulubionego zespołu, a na koniec znalazłam idealny dla mnie sweterek. Czas jakoś mi zleciał i mgnieniu oka w sklepie pojawiła się Kaja.
Przepraszała, że tyle musiałam czekać, ale nie mogła wcześniej się wyrwać z domu... obowiązki. Udałyśmy się w kolejną rundkę po sklepach, a później usiadłyśmy w zacisznym miejscu z gorącą czekoladą i zaczęłyśmy dyskusję.
Kuzynka dawała mi wiele rad, chciała abym w końcu się przełamała i zaburzyła sielankę mamy z tym człowiekiem i powiedziała jej o wszystkim, uważała, że mama musi wiedzieć takie rzeczy...
Miała racje, jednak ja nie chciałam przyprawiać mojej mamy o pecha, o nieszczęście, jedna cierpiąca osoba w zupełności wystarczy.
Czas leciał nieubłaganie szybko, nim się obejrzałam a zrobiło się ciemno.
Telefon miałam w torebce, wyciszony, chciałam zobaczyć jedynie, która jest godzina, a ujrzałam dziesięć nieodebranych połączeń... wszystkie od niego...
Kaja odprowadziła mnie pod pracę mamy, chciałam razem z nią do niego wrócić, bo przecież mógłby mi jeszcze za tę ucieczkę zrobić jakąś krzywdę.
Gdy już miała wracać zadzwonił jej telefon- był to jej przyjaciel- Kacper, mieli się spotkać. Niestety praca mamy nieco się przedłużyła, Kacper przyszedł szybciej i tak właśnie się poznaliśmy. Bardzo sympatyczny młody człowiek.
cdn.
Julka.