http://www.youtube.com/watch?v=Smocf6cVSv0
Kolejna część- ja się wywiązuję z umowy, z planu notek na dzisiaj,
więc proszę, abyście i Wy się wywiązywali z umowy- fajnych :)
CZĘŚĆ JEDENASTA
Z miłości można wszystko. Wiecie. Dla miłości, w imię miłości. W sumie ja taka nigdy nie byłam ale teraz? Czy tak jak mama twierdzi , zmieniłam się? bardzo się zmieniłam? Odkąd poznałam Maika mój świat nabrał kolorów. Teraz miałam dla kogo się stroić, ładnie ubierać i tak dalej. Od dwóch dni nie gadamy ze sobą z Maikiem. On chce zrobić poważny krok w naszym związku a ja? Ja chyba nie jestem na to gotowa. Chociaż! Przyznaje się zaczęłam rozważać opcje by mu się oddać , ale powtarzam tylko rozważać! Miałam pewność ,że go kocham więc czemu nie? Od samego początku między mną a nim zaiskrzyło . Też to zauważyliście nie?! No powiedzcie sami! Wpadłam na niego od razu pierwszego dnia, usiadłam później przez przypadek do jego ławki. Przeznaczenie! Mówię wam.Teoretycznie byliśmy nadal parą ale w praktyce? Cholera! W praktyce to on mnie unikał, nie chciał ze mną gadać, no po prostu był obrażony za to,że nie dałam mu wtedy dupy. Dobra ,dobra koniec tego myślenia!
Czas zbierać się na urodziny Maryśki. Zostałam zaproszona i mam nadzieje,że pogodzę się tam z Maikiem. Oh,jakby było cudownie. Ubrałam na siebie jeansy i sweterek w cekiny a do tego niewysokie koturny. Rozpuściłam włosy i przeczesując je grzbietem dłoni uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Cudownie! Wyszłam z domu zostawiając mamie kartkę z informacją,że wrócę późno.
Po kilkudziesięciu minutach siedziałam już w zadymionym pokoju , w którym niektórzy tańczyli a inni pili. Jednym słowem impreza była na dobre rozkręcona. Przeszukiwałam nerwowo oczami każdy zakamarek ale nigdzie nie było Maika. Zaczęłam się niecierpliwić a co najgorsze to coraz to gorsze scenariusze przychodziły mi do głowy. Na przykład ,że on gdzieś tam z Elizą ,no wiecie co robi. Na same te myśli robiło mi się niedobrze. Jakaś grupka obok mnie popijała kolejkę za kolejką, co rusz puste butelki po wódce lądowały w koszu. Nie wiem co mną kierowało wtedy, nie wiem po co to zrobiłam. Nie mam pojęcia, dołączyłam się do tej grupki i zaczęłam pić. Jeden kieliszek,drugi, trzeci, czwarty . . . dziesiąty? jezu! skąd ich tyle? Miałam już totalny mętlik w głowie, bajzel w oczach ale tak jakoś czułam się lepiej, raźniej, luźniej. Kiedy wszyscy odjechali a ja razem z nimi zaczęłam wstawać z miejsca co powiem wam szczerze przyszło mi z ogromnym trudem. Nogi odmawiały mi jakiegokolwiek posłuszeństwa a grawitacja stała się moim największym wrogiem. Zaczęłam iść w stronę toalet, oczywiście kilka razy miałam bliskie spotkanie z podłogą czy ścianą. Kiedy już nareszcie widziałam cel, sięgnęłam dłonią do klamki i wtedy ktoś wyszedł otwierając te drzwi i przywalając mi nimi tak solidnie w twarz. Jęknęłam i upadłam do tyłu obijając sobie tyłek. - Lusiana, co ty kurwa ze sobą zrobiłaś? - usłyszałam głos Maika i poczułam jak mnie podnosi do pionu.
- Mój zbawca. - mruknęłam totalnie zalana w trzy dupy i zawiesiłam mu ręce na szyi. - Kocham Cię Maik, nie odrzucaj mnie. - paplałam jak najęta i całowałam go po całej twarzy. Nie był obojętny, wręcz przeciwnie. Po jego tryumfującym uśmieszku stwierdziłam ,że mu się podoba. Po chwili przesunął nas i weszliśmy do łazienki. Oparł mnie o drzwi i sięgnął ręką do zamka , przekręcił go. Nasze pocałunki się wzmogły. Moja bluzka pofrunęła na podłogę a on z coraz większą siłą napierał na mnie swoimi biodrami. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę i po chwili ją z niego ściągnęłam. Jego wszędobylskie ręce były wszędzie. Czułam je na każdym skrawku mojego ciała. A potem? potem urwał mi się film, ciemność, nic, zero.
CDN
Siemasiema