Dodaję kolejne , już ostatnie opowiadanie Marty.
Tak jak i każde wcześniejsze jest podzielone na części i na razie przed Wami część pierwsza :
` Magia świąt.`
Były święta Bożego Narodzenia. W domu panowała ciepła atmosfera, kolejny rok z rzędu byłam sama, a w składających przez przyjaciół życzeniach mieściło się: `Abyś w końcu znalazła tego jedynego.`
Z wytrwałością czekałam na Sylwestra. Razem z dziewczynami zostałam zaproszona do Gracjana - jednego z podwórkowych kolegów.
Tydzień ten minął bardzo szybko. O 16. przyszła do mnie Paulinka z Klapysią, by wyszykować się na tą okazję.
- A wiecie, że będą też jego koledzy.? - spytała Klapysia.
- Można się domyśleć. Przecież żaden chłopak nie zaprasza trzech dziewczyn na Sylwestra, by przez całą noc mieć je tylko dla siebie - zaśmiałam się.
- Jej chodzi o to, że będziesz mogła zarywać.! - odezwała się Paulina.
- Weźcie już skończcie.! - wkurzyłam się.
- Nie skończymy, bo ty ewidentnie kogoś potrzebujesz - wymyśliła Klapysia.
- Przecież mam was.
- Chodzi o chłopaka głąbie.!! - krzyknęły obie.
- Ijaa... a co z wami.? Przecież też nikogo nie macie.
- Ale ty jesteś inna.
- No, jak zwykle...
- Ale podobasz się Gracjanowi - stwierdziła Paulina.
- Powiedział ci to.?
- Nie, ale to widać...
- Jasne... Kuba mnie kocha, a Aleks zarywa. Ogarnijcie się w końcu.!
- To ty się ogarnij.! - Klaudia już nie wytrzymała. - Może nie podpowiedział tego jej, ale powiedział mnie.
- Dobra, dobra. Jeżeli to prawda, to dzisiaj wszystko się okaże.
Jakoś ok. 18. poszłyśmy na zdjęcia, a o 19.45 prosto do Gracjana.
Zabieram się za pisanie jakiegoś opowiadanka : )