Zakochany kopciuszek
część dwudziesta trzecia
Spojrzałam na niego i zupełnie nie wiedziałam co zrobić ,ani co powiedzieć, on tak samo.
Wyręczyła nas Anasta. Wstała i powiedziała.
-Michał przyszedł z tobą pogadać. Daj mu szansę wszystko wyjaśnić. Spojrzała na niego i znów na mnie.
-Wygląda na to ze on słyszał co czujesz.
-Długo tu jesteś? -zapytałam ocierając łzy.
-Wystarczająco.
-To ja was zostawię samych.-powiedziała moja kochana kumpela. Założyła buty i wyszła. Michał usiadł obok mnie na kanapie, a ja przodem w jego stronę siedziałam po turecku, wpatrując się w niego. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, bo wszystko słyszał, co powinien.
Siedzieliśmy tak 10 minut, patrząc sobie głęboko w oczy.
-To nie tak jak ci się wydaje. Przepraszam Cię, powinienem był ci powiedzieć, ale była ta impreza, uchlałem się i zapomniałem. A później ty sie sama dowiedziałaś. Zuza...-przerwałam mu. Teraz pragnęłam tylko poczuć jego usta na swoich. Delikatnie i powoli położyłam ręce na jego czyji i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. Pełen tęsknoty, miłości i...radości. Radości, że znów jest przy mnie. Przez chwile nie wiedział co zrobić, ale szybko się ocknął i oddawał me pocałunki z pasją i uczuciem. Usiadłam na nim okrakiem, jedną rękę wplotłam w jego włosy, drugą oparłam na klacie. Pod dłonią czułam przyspieszone tętno jego serca.
Jego dłonie spoczęły na moich plecach i coraz bardziej mnie do siebie przyciskał.
Po około 5 minutach, z nierównym oddechem szepnęłam.
-Tęskniłam.-i dalej go całowałam, po szyji, idąc w górę, aż do rozpalonych ust. Wplątał swoje ręce w moje włosy i powiedział :"Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem. Jak mi brakowało, twego śmiechu, twych pocałunków, rozmów z tobą."
Gdy to usłyszałam uśmiechnęłam się do niego szeroko a po moim policzku spłynęła łza wzruszenia.
-Przysięgam Ci, że postaram się, abyś już NIGDY przeze mnie nie uroniła łzy. Chyba, że szczęścia.
Wtuliłam się w niego , a on gładził moje plecy. Co jakiś czas z moich oczu spływały łzy, ale to były
dobre łzy. Uświadomiłam sobie jak bardzo mi go brakowało, tak chciałam po prostu by mi powiedział ze wszystko będzie dobrze i mnie przytulił.
Po jakimś czasie Michał szepnął mi do ucha.
-Kochanie jest już 18. Chyba nie chcesz, żeby dziewczyny nas zastały w takim stanie co nie?
-Ehhh, masz rację. Jakie mamy play na dziś?- zapytałam nadal na nim siedząc i patrząc mu w oczy.
-Może kino?- zaproponował z uśmiechem.
-Chętnie.-musnęłam jego usta i poszłam umyć twarz i zrobić świerzy makijaż.
Po 15 minutach wyszłam gotowa do kina.
Na twarzy mego ukochanego pojawił się szeroki uśmiech, gdy mnie ujrzał.
-Nie ma jeszcze dziewczyn?
-Nie.
-Hmmm. okej to zostawię im kartkę, żeby się nie martwiły.
-Anasta przecież wie, że jesteś ze mną- powiedział i przyciągnął mnie do siebie, a moje serce znów szybciej zabiło.
-Ale jednak zostawię-odpowiedziałam z uśmiechem i wywinęłam się z jego objęć.
"Wyszłam. Do 22 powinnam wrócić. Jak co to tel."
Kartkę położyłam na stoliku w salonie i zakluczyłam dom.
Poszliśmy na O dwóch takich co poszli w miasto. Na Sali co parę minut było słychać śmiech. My z Michałem też nie mogliśmy się powstrzymać od wybuchów..Przez cały film z Michałem trzymaliśmy się za ręce.
Później przyszedł czas na kręgle.
-Zgoda, ale ostrzegam grałam co najwyżej dwa razy w życiu. -powiedzialam trzymając mego ukochanego za rękę idąc na kręgielnie.
-Tym lepiej. Będę mógł cię pouczyć.-i poruszał uwodzicielsko brwiami.
Pierwszy rzucał Michał. Zbił 7.
Przyszła kolej na mnie. I uwaga&zbiłam wszystkie!! Zaczęłam krzyczeć i rzuciłam się Miśkowi na szyję.
-Widziałeś!? Zbiłam wszystkie! WSZYSTKIE!!
-Ta widać, że grałaś tylko dwa razy-skrzywił się Michał.
-No naprawdę!
-Ale ja miałem cię uczyć!
-To ja cie pouczę co?- spojrzałam na niego zalotnie.
-Nie dzięki-na jego twarzy pojawił się grymas. Wyminął mnie i spojrzał na ponownie ustawiające się kręgle. Przytuliłam go od tyłu. Z racji ze jest ode mnie wyższy o pół głowy, nie mogłam położyć głowy na jego ramieniu więc, stanęłam na palcach i szepnęłam mu do ucha.
-Nie złość się. To był fart! Choć pokaż mi jak to się robi-pociągnęłam go za rękę.
CDN.