Nowy rozdział w życiu 12
Dwa miesiące później. Dorota po długim czasie przerwy wyjęła z pod poduszki swój pamiętnik. Musiała się komuś wyżalić.
22 grudnia
Drogi pamiętniczku za dwa dni jest Wigilia powinnam się cieszyć, ale od kilku tygodni na mojej twarzy nie pojawił się uśmiech. Jakiś czas po balu żyłam z Pawłem jak w bajce. Ale to było chyba tylko złudzenie. Pierwszy raz stało się to kilka tygodni temu nie pamiętam, czemu to zrobił, chyba mu czegoś odmówiłam wtedy pierwszy raz mnie uderzył. Myślałam, że to pierwszy i ostatni raz. Przepraszał mówił, że żałuje. Jednak ta sytuacja powtarza się coraz częściej. Ostatni raz wczoraj upadłam i uderzyłam się o róg stołu. Mam rozcięty łuk brwiowy i kilka siniaków. Niestety nie mogę od niego odejść, ponieważ mi grozi. Boję się o tym powiedzieć nawet Kasi. Z Sebastianem w ogóle nie rozmawiam już od ponad dwóch miesięcy. Przestał zmieniać dziewczyny jak rękawiczki teraz jest sam, ale ciągle imprezuje i dużo czasu spędza z kolegami w parku na ławce pijąc piwo. Tak bardzo chciałabym z nim pogadać, ale boję się, że Paweł coś mu zrobi. Moje życie teraz nie ma już sensu.
Odłożyła pamiętnik pod poduszkę i weszła do łazienki z szafki wyjęła nowo zapakowaną żyletkę. Usiadła na podłodze i zaczęła robić rysy na rękach. Nie chciała się zabić myślała, że może to jej w jakiś sposób pomoże. Wiedziała, że musi żyć dla rodziców, siostry( żeby później miała, komu się wygadać, kiedy będzie jej ciężko) a także dla Kasi, którą traktowała jak siostrę. Spojrzała na zegarek było już po 24 położyła się i z wyczerpania zasnęła nie wiedząc, co jutro jej się przytrafi. Rano wstała jakby silniejsza. Zadzwoniła do Pawła i umówiła się z nim o 20 w parku od razu się zgodził. Dzień spędziła pomagając mamie przygotować potrawy na wigilię. Pobawiła się trochę z Mają. W parku była jak zawsze na czas. Chłopak szedł już w jej stronę.
-No hej, co jest mała?
-Musimy pogadać.
-No przecież gadamy. Streszczaj się trochę, bo nie mam czasu.
-Nie mogę tak dłużej żyć. Przejdę do sedna zrywam z tobą nie chcę już z tobą być.
-Chyba sobie ze mnie żartujesz! Ty kurwa ze mną zrywasz myślisz, że tak po prostu teraz odejdę!
Był strasznie wkurzony podszedł do niej była bardzo blisko uderzył ją z otworzonej ręki w twarz. Upadła na śnieg z jej wargi sączyła się krew.
-Ty kurwo myślisz, że tak po prostu możesz ze mną zerwać.
Krzyczał i co chwile kopał ją w brzuch Dorota zwijała się z bólu zobaczyła kątem oka, że ktoś biegnie w ich stronę.
-Zostaw ją ty skurwysynie!
Poznała ten głos był to Seba. Chłopacy zaczęli się bić. Po chwili podbiegli koledzy Sebastiana i dokończyli to, co on zaczął. On w tym czasie podbiegł do dziewczyny.
-Dorota słyszysz mnie?!
-Tak- odpowiedziałą półprzytomnym głosem.
-Zabieram cię do szpitala.
-Proszę cię nie nic mi nie jest.
Próbowała się podnieść stanęła na nogach, ale po chwili zaczęły uginać jej się nogi. Ostatnie, co zapamiętała to jak chłopak łapał ją, kiedy upadała.
CDN