Nawet tysiąc przymiotników nie opisze Twojego ciepłego oddechu na moim ramieniu.
Wokół tyle ludzi starających się o miłość. Ja wiem, że tylko my się nie poddamy.
Przy zamkniętych drzwiach, zgaszonym świetle, wpatrując się tylko w delikatny płomień świecy.. Tak możemy trwać.
Siedziała w autobusie i wpatrywała się w płynące po szybie krople jesiennego deszczu. Powroty do domu tak bardzo bolą. Rozłąka na kolejne kilka dni powodowała, że serce kuło nadzwyczaj mocno. Do oczu cisnęły się łzy, które ostatecznie spływały po jej policzkach niczym górskie potoki. Przetarła oczy rękawem pachnącej jego perfumami bluzy. Oparła głowę o szybę a płynące po niej krople idealnie zgrywały się z łzami.
Pytasz mnie kim jestem? Jestem tylko kolejną osobą na Twojej drodze. Osobą, którą zapomnisz tak szybko, jak szybko poznałeś.
Zawsze kiedy słyszę Twoje imię, przymykam powieki i mimowolnie się uśmiecham. Modlę się w duchu, aby nikt nie zauważył tego, jak bardzo błyszczą mi oczy na samą myśl o Tobie.
Kaleczyłeś mnie słowami, jednak najbardziej raniło twoje milczenie.
Dopiero kiedy zapragniesz wracać, zaczynasz rozumieć jak daleko odszedłeś.
Uwielbiam kiedy przyciągasz mnie do siebie siłą, zaraz po tym kiedy odwracam się by odejść . Łapiesz mnie za biodra `Jesteś moja.Nie puszczę Cię` szepczesz całując namiętnie moje usta.
znalazła w szafie Jego bluzę. wciąż pachniała Nim i miała na sobie nić wspomnień. założyła ją i wtedy poczuła dziwne uczucie zwane pożądaniem.
Niezdarnie usiadła na parapecie, wystawiając nogi za okno. Machała nimi beztrosko, nie zważając na fakt, że znajduje się na dziesiątym piętrze. Przecież kazał jej być dzielną.
potrafiła godzinami, leżeć na łące, wśród trawy. analizując każde z jego słów. nadal to robi. jednak jedynie za pomocą wspomnień.
wstać ze świadomością, że nie jestem zdolna do miłości, a moje źrenice wciąż, są przepełnione przeszklonymi wspomnieniami.
I nie pozwól aby odległość zniszczyła to co was dzieli. Bo uczucia to nie kilometry.
I całuj mnie tak, jakbyś mnie nienawidził, a pocałunek mógłby odebrać mi życie.
Za każdym razem, gdy się pokłócimy i później oboje milczymy przez dłuższy czas, zastanawiam się po co to robimy ? Przecież oboje doskonale wiemy, że nie możemy bez siebie żyć.
Przytulona piersiami do Jego pleców wsłuchiwałam się w Jego spokojny oddech, broniąc się zaciekle przed snem, który mógł odebrać mi kilka świadomych godzin jego obecności.