Siedzę tutaj z kubkiem gorącej czekolady, przy ulubionej muzyce, z kochanym kotem na kolanach, w ciepłym pokoju i uświadamiam sobie, że czegoś mi jednak brakuje.
Jeszcze raz uwierzyła w miłość, zaufała uczuciu, ale przeżyła tyle rozczarowań, że nie była już pewna niczego. mimo to, ta miłość była jej wielką nadzieją.
Gdy przychodzi ta cholerna chęć wykrzyczenia całemu światu prawdy, którą ukrywam w środku, zjawia się myśl, że przecież i tak nikogo to nie obchodzi, nie warto.
Uwielbiam ten stan, kiedy mam słuchawki w uszach i jedyne czym się przejmuję to to, czy da się jeszcze pogłośnić.
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach miałam łzy, chociaż wcale nie płakałam. Nawet światło wydawało mi się być szare. Żadna muzyka, żaden film, nawet przyjaciel nie był mi w stanie pomóc. Płakałam przez Ciebie, siebie i przez to wszystko co być mogło, a czego nie ma i nigdy nie będzie.
Nie oszukuj się, że trafisz na księcia z bajki, skoro sama nie jesteś księżniczką.
Nie chcę księcia z bajki, chcę tylko patrzeć w Twoje oczy i trzymać Cię za rękę.
Są dni kiedy mam ochotę wam wszystkim wyjebać, a potem przeprosić i znów to zrobić.
Rozgrzebałam wspomnienia, które nas łączyły. Tak cholernie brakuje mi Ciebie, ale wiem, ze to definitywny koniec. Teraz czas na pogrzebanie tego syfu, który sprawiał mi ból i ocean łez.
Nienawidzę Cię za moment, w którym sprawiłeś, że w oczach stanęły mi łzy.
Nie lubię. Nie lubię, jak ktoś kłamie, jak nie dotrzymuje słowa, jak zawodzi. Nie lubię jak się zaczynam pozytywnie nastawiać po to, by za chwilę stwierdzić, że każda historia kończy się tak samo.
Książę z bajki był tylko pretekstem do poprawienia traktowania kobiet przez mężczyzn.
Nigdy nie przestaniesz kogoś kochać, po prostu nauczysz się jakoś bez niego żyć.
nie każ mi zapomnieć, bo nie da się zapomnieć połowy swojego serca.
Tak naprawdę nigdy jej nie widziałem i nie miałem okazji przytulić, chociaż codziennie wieczorem piszę o niej wersy i wyobrażam sobie ją obok. Tak naprawdę nigdy nie miałem i nie będę miał zamiaru przestać o niej myśleć, być może dlatego, że stała się nieodłącznym elementem mego serca. Tak naprawdę chciałbym ją kiedyś zabrać gdzieś, gdzie minuty płyną do tyłu, a słowa wypowiadane są tylko szeptem. Tak naprawdę nie powiedziałem jej nigdy, że mi na niej zależy. Jestem w pełni przekonany, że właśnie to czyta i zastanawia się do kogo kierowany jest ten wpis. Nazywa mnie swoim Gofrem, bo lubi gofry tak bardzo jak ja, które za niedługo mam nadzieję będziemy jedli razem. Nie, pomyłka, tam miałem napisać, że ja będę ją nimi karmił, żeby bardziej się uśmiechnęła, no ale niech już zostanie. Już wie, że chodzi o nią i mam nadzieję, że uśmiecha się teraz tak samo jak ja kończąc pisać ten wpis.
a jak życie jest do dupy, to gdzie się składa reklamacje ?
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu, nie chce umierać a samotność jest mordercą.
Może nie umiem być już ani trochę lepszy, lecz jeśli to nie jest miłość to chyba Bóg jest ślepy.
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat którego nie zdołam zmienić.
Chcę spełniac swoje marzenia , a nie czekac na księcia z bajki.
Każde nie potrzebne słowo do dzisiaj przeklinam, to smutne na co dzień człowiek się zapomina.
Biegnę przed siebie nie znaną mi drogą, nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.
I ciągle sobie wmawiam, że ten zdrajca nie zasługuje na moja miłość, on nawet na nienawiści nie zasługuje - właściwie to na żadne uczucie. Rozum zaakceptował tezę, serce nie bardzo.