Gdybym mogła zadać Bogu jedno pytanie, spytałabym czemu nie jesteś teraz przy mnie..
Wiesz, od tamtego dnia wiele się zmieniło. Z uśmiechu na twarzy nic nie pozostało. Kolor jej błękitnych tęczówek prawie wyblakł, zmył się wraz ze łzami, które wylewa co noc. Smutek stał się dla niej priorytetowym nałogiem..
Bo wiesz, nie ważnie czy to prawdziwa miłość, letnie zauroczenie, szalona miłość, czy totalnie złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia, czy tylko przez dziesięć minut- boli tak samo , gdy ktoś Ci to odbiera. Bo tak samo umiera nadzieja, a nadzieja jest zawsze prawdziwa.
Nawet cień przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęsliwym.
Co mnie obchodzi to, że ludzie patrzą się na mnie jak na wariatkę? Widocznie lubię czasem pogadać ze ścianami, z chodznikiem. Rozumieją więcej, niż nie jeden człowiek.
Nie wiem jakie jest moje źródło głupoty, ale wiem, że jeszcze się nie wyczerpało.
Nie ma większej radości dla głupiego, gdy znajdzie głupszego od siebie.
Ja lubię siebie. Siebie lubi mnie, mnie lubię ja. I wszyscy jesteśmy szczęsliwi. Schizofrenicy nie mają źle.
Umrę Ci kiedyś, oczy mi zamkniesz. I wtedy swoje smutne, zdziwione bardzo otworzysz.