SŁOŃ
~ SZCZERZE ~
Odwieczne schody, świat kłamstw i pleśni, wypij za tych, co nie mogą i za tych, co odeszli.
Mijają doby, nie jesteś już taki młody, beztroska zamieniła się w walkę o dobrobyt.
Nie chcę pierdolić bzdur jak masz żyć i co robić, niektórzy z nas już za życia kopią sobie groby.
Bo depresja jak tyfus niszczy społeczeństwo, i niektórzy poddają się tej dziwce zbyt często.
To bezsens chłopaku, mimo całego syfu, nie rób sobie krzywdy przez rzeczy, na które nie masz wpływu.
Wszystkie wady tego świata tworzą moją poezję, więc wylałem frustrację nagrywając bezdech.
Świat jest głuchy na Twoje łzy i łkanie.
Za te wszystkie chwile z tamtych lat, za problemy, których nigdy nie jest brak.
Zdrowie brat, tego nigdy za dużo, a zdobyte wtedy nauki do dzisiaj nam służą.
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment, w którym każda myśli waży grubo ponad tonę.
I czy tego chcesz czy nie, jesteśmy tacy sami ziomek, nasze serca pompują krew, a łzy są słone.
Zwykły szary dzień ludzie kolorują wódką, grosze brutto, rzeczywistość mamy smutną ..
Rób to, co robisz brat, świat jest dziki, nie pozwól, żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim.
Licz tylko na siebie, jeśli umiesz liczyć, bo mimo upływu lat nadal żyjemy w dziczy.
Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy, świat należy do odważnych, nikt nie pamięta tchórzy.
Niektórzy są głupi, chcą się zabić, sam zrozumiałem jak bardzo człowiek może być słaby.
Teoria orła i reszki, kwestia farta, życiowy sarkazm, diabeł zna się na żartach.
Nic nie warta jest duma ludzi bez honoru, dwulicowość to jedna z najpopularniejszych chorób.
Gra pozorów, fałszywy uśmiech judy, kaprawe oczka, pasożyt pełen obłudy.
Nie chcę prawić morałów, bo sam nie jestem święty, w górę szkło, wypijmy za błędy.