najgorsza jest walka pomiędzy tym co wiesz a tym co czujesz.
jest tylko jeden sposób, aby czuć się dobrze: należy nauczyć się być zadowolonym z tego, co się otrzymało, a nie dążyć do tego, czego akurat nie ma.
czasem nie mówię nikomu jak naprawdę się czuje. nie dlatego, że nie wiem. nie dlatego, że boję się ich reakcji. nie dlatego, że im nie ufam, ale dlatego, że nie znajdę odpowiednich słów, żeby mogli chodź w małym stopniu mnie zrozumieć.
a teraz będę udawać , że wszystko jest w porządku mimo tego że każdej nocy płaczę przez Ciebie, skurwielu .
wciąż była zakochana, może nawet jeszcze bardziej. mimo że wszystko pogrzebała, serce nie umiało zrezygnować z uczucia i ukryło je głęboko. wbrew sobie była skazana na to, by kochać już na zawsze.
wiesz jak to jest, kiedy cały świat wali Ci się w ułamku sekundy? po tej sekundzie potrzeba przedłużających się minut, godzin, lat na poskładanie go. a i tak nigdy już nie będzie tak perfekcyjny.
zbyt długo żyjemy tym, czego już dawno nie ma.
siadam, wyciągam szluga, biorę bucha za tych, którym już nie ufam.
nie jesteśmy przyjaciółkami dlatego, że siadałyśmy razem na każdej przerwie, że rozmawiamy przez telefon... kiedy Ty się uśmiechasz, uśmiech mimowolnie wkracza na moją twarz - nie ważne, jak zła na Ciebie jestem. kiedy Ty płaczesz, ja też czuję Twój ból i mam ochotę płakać razem z Tobą. to właśnie to oznacza, że jesteśmy przyjaciółkami.
ewidentnie zaczyna mi czegoś brakować i oczywiście oszukuję się, że to nie chodzi o Ciebie..
owszem, mam ciężki charakter, trudno ze mną wytrzymać i wiecznie stwarzam problemy. lubię pakować się w kłopoty, ranić innych, którzy odwdzięczają się tym samym i ryczeć cały dzień w poduszkę. często się zdarza nie panować nad sobą i wybuchać furią w nieodpowiednim momencie, chodzić cały dzień w dresie, za dużej koszulce, nierozczesanych włosach i kieszeniami wypchanymi chusteczkami. czasem wystarczy, że ktoś wspomni o nim, wybucham płaczem, tęsknota nie daje się powstrzymać. więc proszę nie mówcie, że jestem silna i dam radę bo wszyscy wiemy, że taka opcja nie istnieje .
miłość to wręczenie komuś broni wycelowanej we własne serce i nadzieja, że nigdy nie pociągnie za spust.
tak, był czas kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy. gdy leżałam na łóżku, słuchając muzyki i uśmiechając się sama do siebie. gdy, wybiegałam na deszcz w samej koszulce śmiejąc się i skacząc po kałużach. gdy nie przesypiałam nocy, bo rzeczywistość była lepsza niż sen. gdy uśmiechałam się do telefonu. tak, byłam wtedy szczęśliwa. tak, wtedy był też On.
ludzie wybierają różne sposoby śmierci, ja wybieram miłość.
powiedz jej czasami , że jej oczy Ci się podobają czy też , że ładnie jej w tym ciuchu. wspomnij, że jej włosy dzisiaj ładnie się układają lub jej uśmiech rozpromienił Ci cały dzień. spróbuj czasem powiedzieć, że gdyby jej nie było nie poradziłbyś sobie.
każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
uwielbiam jak mierzysz mnie wzrokiem, jak męczysz się aby mi dorównać.
wbrew pozorom jestem cholerną optymistką, cieszącą się życiem. mam gdzieś opinie innych, żyję własnym życiem, robię to, co mi się podoba a nie to, co mogłoby spodobać się innym, nie oglądam się za siebie. jednak jak każdy normalny człowiek kocham, tęsknie, czasami płaczę. nie widzę w tym nic dziwnego.
TY - warunek mojego życia.
olka.