photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
10
Dodane 8 SIERPNIA 2012 , exif
27
Dodano: 8 SIERPNIA 2012

10

klik fajne : D  

 

Na dzisiaj mam dla was opowiadanie Marzeny . Być może będzie ciąg dalszy :) .

 

 

 

PROLOG 

Cześć jestem Carmen Roberts mam 16 lat i mieszkam w Sydney a raczej mieszkałam bo tydzień temu przeprowadziliśmy się wraz z tatą do Atlanty i mieszkamy sami we dwójkę.Moja mama została zastrzelona w metrze kiedy miałam 9 lat.Była podobna do mnie miała długie blond włosy,niebieskie oczy i przepiękny uśmiech.Miała też piękne imie Emilly.Lubiłam kiedy się śmiała przepłniała mnie wtedy taka radość,której już od bardzo dawna nie czułam.Co do taty ma na imie Mike,jest policjantem w tutejszej komendzie policji.Pewnie teraz każdy sobie pomyśli że pilnuje mnie 24 h na dobe,ale właśnie tak nie jest,lubie w nim to ze nie wchodzi mi na głowe.Mam jeszcze weekend luzu ale od tego tygodnia zaczynam szkołę.Mam nadzieję ze poznam tam kogoś NORMALNEGO.A  nie czasem jakiś posrańców.Jak narazie zaprzyjaźniłam się z moim łóżkiem,poduszką i kołdrą.Zobaczymy jak to będzie. 

 

 

 

1. 

Dzień jak co dzień,słońce świeci cieszą się dzieci i te inne gówna.A ja jak to zwykle ja znowu leżałam pod kołdrą i nie miałam żadnego zamiaru chociażby wystawić z niej ręki. No ale długo się tym nie cieszyłam,gdyż do pokoju wszedł tata.

-Carmen,wstawaj.!-wydarł się na co ja tylko bardziej zacisnęłam kołdrę na głowe.

-Tato,błagam nie krzycz,bo oszaleje.-wyszeptałam spod kołdry.

-Jak to nie krzycz?,przez cały tydzień nic tylko ciągle siedzisz w tym twoim pokoju,i albo śpisz albo oglądasz jakieś gówna w tym pudle.Jesteśmy tu od tygodnia a ty nic innego jak lezysz,śpisz albo coś oglądasz.Zamiast korzystać z pogody,tak ciepło jest.

-Byś mogła gdzieś wyjść ze znajomymi. -powiedział,powtarzając to już ze 100 raz.

-Ja przecież nie mam znajomych zapomniałeś?-oznajmiłam zgodnie z prawdą.

-Bo ciągle siedzisz tu w tych czterech ścianach,zamiast wyjść do ludzi,na pewno byś kogoś poznała.

-Jasne,ale ja wole siedzieć tu i tyle,idź już.-rzekłam śpiąco i bardziej wtuliłam sie w poduszke.

-On tylko westchnęł i wyszedł,czyli tak jak zawsze zresztą.

-Czyli koljeny dzień spędzę pod cieplutką kołdrą i telewizorem.-powiedziałam jak by do siebie. I włączyłam tv.Przełączałąm bezmyślnie kanały po czym natrafiłam na mtv. Oczywiście nic innego jak hujowe wywiady z debilnymi giwazdkami.Tym razem był wywiad z tym cały Justinem Bimberem czy Biba kij wie.Aż się rzygać chce od tej słodyczy kuva.Nie czaje co te wszystki zapiżdziałe laski w nim widzą?.Tosz to kilogram pudru,białe zęby,włosy na żel i zero mózgu.Ehh..ten świat schodzi na psy.

Pozdrawiam wszystkich moich fanów,jesteście boscy-powiedział pan gwiazda do mikrofonu,szczerząc sie jak ostatni debil.Centralnie zero mózgu-powiedziałam do siebie patrząc w tv z chęcią obrzygania tego jakże pięknego odbiornika przekazu telewizyjnego.Aż po chwili ukazała się na ekranie ta cała Selena Gomez. O mój boże.To jest dopiero nie wypał tego świata.Dziwię się że ten telewizor jeszcze nie wysiadł.Bo powinien już dawno,po przekazie TAKIEGO CZEGOŚ.No ale widać że to pudło jest mocne xd. Mijały kolejne godziny a ja nie wiedziałam co mam za sobą zrobić.Owszem rzygałąm już tym ciągłym leżeniem w łóżku i oglądaniem tv.Może on ma racje?-pomyślałam.Może na serio powinnam wyjść,chociaż się przejść?.A co mi tam,jak będzie do dupy to wróce-powiedziałam do siebie wstajać z łóżka.Ubałam się,poszłam szybko się ogarnąć i zeszłam na dół. Ubrałam buty,wzięłam jakaś kase,telefon,klucze i wyszłam. Włożyłam słuchawki,właczyłam piosenke Paramore-Decode i szłam przed siebie.Chodząć już tak dobre kilka godzin,bo dochodziła już 21.00.Postanowiłam wracać,ściemniało się a że nie znałam tutejszych ludzi chciałam uniknąć jakiejść `przygody`.Więć skierowałam się w stronę domu.