Szczęśliwa miłość:
Leżałam z głową na Jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia Jego serca. Łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - boję się tego wszystkiego. - szepnęłam niepewnie, Odwracając się ku niemu. - czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - Siebie. Ciebie. Nas. Uczucia, które jest między nami. Tego jak bardzo Ci ufam. Jak się już zdążyłam przywiązać. - wymieniałam kolejno. Podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach. Przytulił głowę do mojej piersi. - kocham Cię, skarbie. Kocham nad życie. - wyznał. W jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. Kochał mnie, i nic, i nikt, nie miało na to wpływu. Kochał. Nie musiałam się martwić.
Miłość drugiego człowieka możemy dostrzec w najmniejszych czynnościach. W dotyku włosów przy wspólnym oglądaniu telewizji, szukaniu stopy pod stołem przy obiedzie lub całowaniu czoła przy najdrobniejszej okazji. Tak niewiele a zarazem aż tak wiele...
Pragnę Ci oddać siebie jak najwięcej...
Bo ON jest jak czterolistna koniczyna. Rzadki i najbardziej uszczęśliwiający okaz na świecie.
Prawdziwa miłość to nie popęd ciała, lecz poryw serca.
w jednym imieniu , czasem ukrywa się sens całego życia .
zauważył, że jest przybita i nic jej nie cieszy. nie widział na jej twarzy tego cudownego uśmiechu . podszedł i przytulił ją jak najmocniej potrafił. już chciała Go odepchnąć ale tego uścisku jej właśnie brakowało. wreszcie czuła, że ma swój cały świat w ramionach . wyszeptał jej do ucha , że kocha i przeprasza, że tak długo go nie było i, że pozwolił żeby najważniejsza osoba w jego życiu przez niego cierpiała.
Możesz mieć wszystko,albo być dla kogoś wszystkim.
-może zostaniesz do rana?
-może zostanę na zawsze?
kochając patrz w oczy, one się nie starzeją.
Chce już zawsze być częścią Ciebie i budzić się przy Twoim boku, niosąc ten soczysty smak miłości na ustach.
-I co teraz zrobisz ?
-Pocałuje cie żeby poczuć smak życia.
Kocham Cię, uwielbiam, wielbię tak bardzo, że sama nawet nie wiedziałam ze tak można i że tak potrafię. Chcę mieć z Tobą dzieci, kota, psa, duże łózko, kredyt czy cokolwiek innego. Chcę się z Tobą zestarzeć, mieć zmarszczki, sztuczne zęby i razem leczyć reumatyzm. Chcę wszystko. Byle z Tobą.
Łaskoczesz moje serce.
są dwa powody dla, których wstałam rano: mój budzik i Ty.
Przyspieszone bicie serca i nieopisywalne w słowa, odczucie wewnętrznego ciepła, gdy to własny sens nazywam Jego imieniem.
siedząc tutaj myślę o Tobie, o nas. wiem, że nie mogę zagwarantować Ci, że zawsze będzie idealnie, że obejdzie się bez kłótni i nerwów. ale obiecuję, że będę dbać o Ciebie, o to co jest między nami. będę starać się o Twoje szczęście, bo to właśnie Tobie zawdzięczam to co mam teraz; spokój i to poczucie, że jest ktoś komu na mnie zależy.
a ja chce już do niego. i kropka.< 3
'wyjdź' - napisał mi smsa. narzuciłam na siebie bluzę i wyszłam przed dom. stał z kumplem kompletnie pijany. - sorry, że takiego go przywlokłem ale nie dawał mi spokoju. - oznajmił jego kolega i żeby nam nie przeszkadzać odszedł spory kawałek. - kochanie. - wybełkotał. - nieźle się najebałeś. - rzuciłam wkładając ręce do kieszeni. - cicho, co się drzesz? kocham cię wiesz? - podniósł z deka głos. - powiedz mi to jak będziesz trzeźwy. - syknęłam odwracając się i chcąc wrócić do domu. - gdzie Julio idziesz? Romeo przyszedł a ty masz go w dupie. - wybełkotał. - idę do domu i zrzucę ci z okna warkocz skarbie. - zażartowałam i weszłam do środka. po chwili dostałam smsa 'wyginaj się tam, ile mam czekać na tego warkocza?' taki idiota a taki kochany.