CZĘŚĆ 1.
Mam 17 lat i osiem miesięcy temu uwierzcie lub nie byłam najszczęśliwszą nastolatką na ziemii. Poznałam mojego najlepszego przyjaciela , było niesamowicie największy chamski człowiek jakiego spotkałam , lecz on dla mnie był niesamowicie miły , czasami był jednak dla mnie sku**ielem ale mi to nie przeszkadzało. Obiecywaliśmy sobie że nigdy przenigdy nie zerwiemy ze sobą przyjaźni chodź bym nie wiem co , to że żadne z nas się w sobie nie zakocha , ale kochaliśmy się niesamowicie mocno jak rodzeństwo i kłóciliśmy się jak rodzeństwo. pewnego zimowego dnia przyjechał on tak jak codziennie to robił , zaczęło się od niewinnych gilgotek,smyranek aż po rozmowę jak sobie wyobrażamy nasze dzieci , to było śmieszne rozmawiać z chłopakiem z którym nigdy nie będziesz ... Zaczęłam coś czuć , ale to praktycznie nie było nic aż po dzień gdy rozpłakałam się
przy nim , wziął przytulił mnie tak jak żaden mężczyzna mnie jeszcze tak nie przytulił , wytarł mi łzy mówiąc: "nie powiem Ci że będzie dobrze , bo mógłbym Cię okłamać , ale obiecuje że będę przy Tobie i przejdziemy przez to razem" tuląc mnie przy tym jeszcze mocniej. I w tym dniu poczułam coś czego nie czułam do moich
poprzednich chłopaków. Miałam nie przespane noce , bo myślałam nad tym czy "powiedzieć mu , czy nie powiedzieć ? " zadawałam sobie te pytania codziennie tak przez dwa miesiące. Aż w końcu.. poszliśmy na spacer usiedliśmy i rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic , on od razu zauważył że coś jest nie tak , spytał :
- ej wszystko gra ?
- nie nic nie gra
- o co chodzi co się z Tobą dzieje
zaczęłam się jąkać i bawić moim szalikiem , nie wiedziałam od czego mam zacząć jak ubrać to w słowa
- muszę Ci coś powiedzieć , ale obiecaj mi coś
- dobrze , obiecuje ale o co chodzi
- obiecaj że będzie tak samo jak było
- dobrze ...
- bo ... ja ... ja chyba ...
- o co ku*wa chodzi ... -.-
- czuje coś do Ciebie , sprawiasz że dzięki
Tobie uśmiecham się bardziej niż kiedykolwiek
- mogłem się domyślić , wiesz muszę już iść mam obiad zaraz
- ale będzie normalnie ?
To pytanie ledwo wydukałam , bo wiedziałam że zaraz sie rozpłacze ponieważ nie lubie takich sytuacji...
- tak , będzie
Jego odpowiedź brzmiała zdeczka sarkastycznie , pożegnaliśmy się przytuliłam go najmocniej jak tylko mogłam .
anonim
+pytanie do was chcecie kolejna część?:)
ADA