Ewelina

Tak na noc. I przepraszam, że nic nie dodaje, ale jedyny dostęp do fbl mam kiedy jest możliwość skorzystania z laptopa mojego chłopaka. Mój komputer po 6 latach siadł, czekam na mojego tatę, aż przyjedzie w końcu do domu. I przepraszam z całego serca ;(. Chcecie może moje zdjęcie ? ;>

Magiczne spojrzenie 

Kiosk był miejscem gdzie zbierali się uczniowie z dwóch sąsiadujących ze sobą szkół średnich; liceum, do którego uczęszczała i technikum mechanicznego. Na długiej przerwie zawsze było tam tłoczno. Na początku było to dla niej trochę uciążliwe, ale zdążyła już do tego przywyknąć. Zresztą, dla Niego mogła znieść wszystko. Na każdej przerwie z sercem pełnym nadziei na zobaczenie Go chodziła pod kiosk i paląc papierosa szukała Go wzrokiem.Tak też było i tym razem. Słysząc dzwonek nerwowo wrzuciła książki do plecaka i niecierpliwie czekała aż nauczycielka z matmy przestanie ględzić i pozwoli im wyjść z klasy. Kiedy otrzymali pozwolenie jako pierwsza wybiegła z niej wybiegła. Dawno Go już nie widziała, nie było Go przez jakiś czas w szkole. Pewnie dlatego tak jej zależało, żeby jak najszybciej dotrzeć do palarni.Kiedy była na miejscu trzęsły jej się nogi. Nie była pewna czy to z nerwów czy z zimna. Kiedy przeszła koło niej grupka uczniów w krótkich rękawkach przeszedł ją dreszcz i zapięła kurtkę pod samą szyję. Był początek kwietnia, a wokoło biało i mroźno jak w środku zimy. Miała tak zmarznięte ręce, że z trudnością wyciągnęła z plecaka papierosa. Próbując zmusić swoją tandetną zapalniczkę do odpalenia rozejrzała się dookoła. Nigdzie Go nie było. Trochę zasmucona tym faktem ponowiła próbę zapalenia papierosa. Udało się. Kiedy poczuła dym w płucach poczuła się znacznie lepiej. Zaciągnęła się po raz kolejny, zamknęła oczy i wypuściła dym z ust. Wzięła parę głębszych oddechów i uniosła powieki. Widok, który jej się ukazał sprawił, że zrobiło jej się gorąco. Oparła się o barierkę, przy której stała i próbując nie zwracać uwagi na walące jak szalone w jej piersi serce popatrzyła się przed siebie.Był ubrany w te swoje spodnie koloru khaki, brązową bluzę, a na plecy zarzuconą kostkę. W ustach trzymał papierosa, którego próbował odpalić zapałkami. Nie mogła oderwać od niego wzroku.  Niespodziewanie obrócił się i popatrzył na nią. Ona lekko zaniepokojona utkwiła spojrzenie w ziemi i zaciągnęła się. Kiedy podniosła wzrok o mało co nie dostała zawału. On stał tuż przed nią, a jego usta zastygały w półuśmiechu. Nie wiedząc co zrobić odwzajemniła uśmiech, a on mierząc ją wzrokiem powiedział:

 - Siemka. Słuchaj, mam do Ciebie małą prośbę zatrzymał spojrzenie na jej ustach co sprawiało, że czuła się jeszcze bardziej skrępowana. 

 - jaką ? - zapytała starając się, żeby jej głos brzmiał pewnie. 

 - moje zapałki wysiadają na tym mrozie i mam problem, bo nie mam kasy na zapalniczkę, a widziałem jak odpalałaś sobie papierosa więc może byłabyś tak miła i użyczyła mi twojego sprzętu ? - odpowiedział chłopak, po czym uwodzicielsko się uśmiechnął. Nie umknęło to jej uwadze, a nawet bardzo jej się podobało więc znów odwzajemniła uśmiech i sięgnęła do kieszeni po zapalniczkę. 

 - proszę powiedziała ale nie jestem pewna czy zadziała. Miałam z nią lekkie problemy dodała ze śmiechem. Kiedy próbował odpalić papierosa nie odrywała od niego wzroku. Śledziła każdy jego ruch i przypatrywała mu się dokładnie. Pierwszy raz była tak blisko niego. Mogła uważnie przyjrzeć się jego twarzy. Miał lekki zarost, ale dodawało mu to seksapilu. Nie mogła dostrzec koloru jego oczu, ale chyba był to brąz. Z resztą, jaki by to nie był kolor i tak jego oczy są i będą dla niej najpiękniejszymi oczami na świecie. Jej serce nadal próbowało wyskoczyć z jej klatki piersiowej, a nogi odmawiały posłuszeństwa. Cała się trzęsła na myśl, że ON stoi tak blisko niej.

 - zimno Ci ? - zapytał okropnie się trzęsiesz - mówiąc to zrobił smutną minę usta ułożył w tak zwaną zwaną podkowę, co sprawiło, że wyglądał przesłodko.

 - tak, jest mi trochę zimno - uśmiechnęła się - ale to nic, jeszcze tylko chwila została do końca przerwy.

 - niestety masz rację i niestety ale miałaś też racje co do twojej zapalniczki. Albo mnie nie lubi albo po prostu jest dla niej za zimno. Mogę odspawać od Ciebie ? - zapytał i przybliżył się jeszcze bardziej. Czuła bijące od niego ciepło i wspaniały zapach męskich perfum. Nie zastanawiając się ani chwili kiwnęła głową na znak, że się zgadza.Był coraz bliżej i bliżej. Serce podchodziło jej do gardła, czuła motyle w brzuchu. Kiedy końce ich papierosów się zetknęły, popatrzyła mu prosto w oczy, a on ku jej zdziwieniu zrobił to samo. Czuła się niesamowicie. Może i nie było to nic wielkiego ale napawało ją wielką radością.Kiedy się odsunął poczuła jakby się dopiero co obudziła, a to co było przed chwilą to jakiś piękny sen. On zaciągnął się , popatrzył na nią i powiedział - dzięki skarbie po czym kiwnął głową i uśmiechając się łobuzersko odszedł. Ona zaś próbując się ogarnąć potrząsnęła głową, zacisnęła mocno oczy i ponownie je otworzyła. Następnie zastanawiając się czy to wszystko naprawdę się zdarzyło, czy to bujna wyobraźnia płata jej figle spaliła papierosa do końca, wyrzuciła go na ziemię, przydeptała i ruszyła w stronę szkoły. Wiał zimny wiatr, ale jej było gorąco. Ciągle miała Go przed oczami, a na wspomnienie jego zapachu przechodziły ją ciarki. Uśmiechnęła się na myśl o tym o przed chwilą miało miejsce. Wchodząc do budynku oglądnęła się przez ramię mając nadzieję, że jest gdzieś za nią, ale niestety nie było po nim śladu...

Karina