Wtorki nawet przyjazne jak dla mnie. Iść do szkoły na 8:45? Me gusta *.*
Dzień dory, tu Matematyka i spprawdzian z figur podobnych. Cóż to dla nas? <lol2> Jesteśmy tak wyedukowani z Matematyki, że to dla nas PIKUŚ <lol2>
WF, którego nie było a nastawiłam sie na niego -.-" Jakaś tam lekcja z higienistką, dżyzas.. To było gorsze niż wdż.
Niemiecki + oddawanie kartkówek. W czwartek kolejna tylko z sein, cudownie.
Angielski + wielkie tyranko itp, itd. Norma. + na koniec zbawienie i śpiewanie piosenki futbolowej w ramach "ćwiczenia".
Religia, było bosko + zepsułam piłki futbolowe Mateusza : > perdoooon x.x"
Polski, którego bałam sie najbardziej o.o nieważne! Jakoś przetrwałam.
Dom, obiad, chwillout. O którejś tam z psem + wziąść od Asi ćwiczenia, mniejsza, że prawie uświerkłam na polu ale jest dobrze. Dochodzi do mnie to, że chodzimy jeszcze do szkoły do końca tego tygodnia i do środy następnego o.o Dżyzas oby to była prawda..