brać co się da, bo nie wiadomo co będzie potem.
to, że cokolwiek ogarniamy to jest gruby fart
witam w realu, to czysta brudna prawda, nienormalna i nieprzewidywalna prawda, prawda, niepodważalna prawda
to wcale nie ma sensu , za mało masz a za dużo chcesz dać
moje myśli biegną w strone twoich oczu,twoich ust.
W ramionach mych roztapiasz się jak lód.
Wczoraj. Kilka godzin. Momentów. Chwil. Kilka oddechów. Dotyków. Twoje dłonie, oczy, usta.
Nie jestem jedną z tych, które możesz przedstawić rodzicom.Jestem tą, której Twoi rodzice nie pozwolą Ci opuścić.
Znowu były moje. Byłeś mój. Tylko dla mnie. Tylko ja i Ty. Cały świat namarginesie. Ja i On.
To uczucie wszechogarniającej pustki,kiedy otwierając oczy szukasz w sobie siły na nowy dzień.I szybko je zamykasz, oszukujesz siebie, chcesz przedłużyć ten sen, bo on tak pięknie koi ból. A pamiętam ten czas, kiedy nie mogłam się doczekać ranka, jak biegłam do Ciebie, jak nadawałeś sens.
Nie obiecuj mi nieba. Po prostu mnie tam zabierz.
I jestem gotowa nawet oddać czekoladę milki i butelkę jabłkowo-brzoskwiniowego tymbarka, za głębokie spojrzenie w Jego brązowe oczy.
Mam wrażenie, że pogoda jest adekwatna do mojego nastroju. Tam deszcz, a u mnie łzy. Tylko, że po deszczu wyjdzie słońce, a po moich łzach nie będzie już nic
czytając sms'a od niego sprzed kilku miesięcy, popijając wódkę, paląc papierosa i słuchając tej głupiej piosenki, którą on jej puszczał, zastanawiała się, co to właściwie jest miłość.
uwielbiam 'kibiców', którzy spinają się w dzień meczu, a jutro będą już na to wszystko srali.
czasami szczerość nas przerasta, Ciebie zabiła.
śmieje się z byle czego, a ludzie proszą mnie o numer do mojego dilera .
on już nie napisze . za bardzo dostał prawdą w twarz.