Miał plany i szczęście i ego tak wielkie,że przyznać się do porażki byłoby przekleństwem,Mówił co będzie to będzie, i robił sobie wrogów gdy walczył o miejsce, Mówił że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał,Wpadał z nią, pił, znał umiar, ona miała czuć się dobrze, on miał czuwaćCoś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdolBrak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność I poszło się jebać im całe ich pięknoZ twarzy zniknął uśmiech, spotkałem go, powiedział nie chcę żyć, idź po wódkęMiał błękitne oczy i nikt go nie kochał oprócz niego i zniknął wraz z iskrą w oczach...
Nienawidze tej wioski ze względu na te pierdolenie , dowiedzieć się dlaczego najbliża osoba przestała się odzywać dopiero po roku to najgorsze co mogło się trafić tym bardziej ,że to była największa bzdura na świecie .
Ostatnimi czasy dużo się działo,odnowiła się znajomość której się nie spodziewałam ,tak bardzo się ciesze może nie jest ona aż tak mocna jak kiedyś ,ale sama możliwość rozmowy z Tobą sprawia mi ogromną przyjemność :) E;*
"A Ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chcę cie znać.
Jestem sam, nie ma nas. Tylko ja i te wersy.
Nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć,
Bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić.
Więc nie pisz i nie dzwoń. Już nie rośnie tętno.
I wszystko mi jedno. Ty to, tylko przeszłość.
Nie ma nas, pewnie ciężko to przeżyć.
Nie ma szans by to mogło się zmienić."
Mówią że coś się kończy,a coś zaczyna jestem jednak pewna ,że to się nie koniec wiem,że w tym momęcie wydaje się,że to definitywnie skończone ,ale za duzoo było chwil ,wierze nadal wierze :)