To znowu ja...
Dzis dzien jak codzien, czyli nudy...
Wstalam dla odmiany o 10, a nie jak ostatnim czasem o 9:50..
Postanowilam dodac zdjeciez z tzw. staroci, bo jakos nie mam weny tworczej do robienia nowych fot..., ale na pocieszenie- to zdjecie nie jest to mojim ulubiony motywem czyli zachodem slonca..
Jud to przez ciebie dodaje, zebys nie mowila, ze nie dodaje..aha postaram sie skomentowac twoja ostatnia fote, bo jeszcze tego nie zrobilam..
Lis pewien, lgarz i filut, wychudly, zglodnialy,
Zobaczyl winogrona rosnace wysoko.
Owoc, przejrzysta okryta powloka,
Zdal sie lisowi dojrzaly.
Wiec rad z uczty, wytezyl swoja chuda postac,
Skoczyl, siegnal, lecz nie mogl do jagod sie dostac.
Wpredce przeto zaniechal daremnych podskokow
I rzekl: Kwasne, zielone, dobre dla zarlokow.
/La Fontaine'/