z dupy wyjęte >.

Huum, nie mam już zdjęć w ogóle, w ogóle. Czekam na dwa zdjęcia z wczorajszych urodzinowych scrabbli, które były.. epic! ;D Haa, dawno mnie tu nie było, bo za dużo roboty mam teraz na głowie. Ostatnie dwa dni robiłam prezent dla Karoli, teraz muszę szukać podkładów na akademię i pokaz mody, poza tym dodatkowa matma, dodatkowy polski, dodatkowe próby.. Dobrze, że z chóru mam spokój do 8 pażdziernika.

Wczoraj wieczorem, jak już wróciłam do domu w pełni obżarta cipsamy <pisowna prosto ze scrabbli> ciepłymi LODZIKAMI, cukierkami, zapiekanką, sernikiem, kisielem i mnóstwem nnych rzeczy.. Mię natchło! I wyciągnęłam wielką stertę ciuchów mojej mamy. Takich sprzed dwudziestu lat. Wystarczy kilka przeróbek i będzie idealnie.

No i mocne postanowienie: ODCHUDZAĆ SIĘ, BO SIĘ AGATA NIE ZMIEŚCI W SUKIENKĘ NA POŁOWINKI!

... I szukać butów do niej, jasna cholercia.

Nie jadę na Marsów ;/