Jak to się wszystko szybko zmienia. Jeszcze niedawno tak się cieszyłam, że tacy super ludzie, jest wesoło&a teraz: chętnie rozwaliłabym łeb prawie wszystkim. Wkurwiają mnie. I tyle. Przecież to dzieci. A na dodatek rozpieszczone, bo japońskie. Mają narąbane we łbie gorzej niż ja. Wkurwiają mnie te wszystkie pierdolnięte dziewczynki na czele z Madzią. Ta mała sucz ma jedną wadę, którą przebija resztę moich ulubienic mieszka ze mną w jednym pokoju. Jej pustota dobija mnie z każdym dniem coraz bardziej. Nie mam już nawet siły (a przede wszystkim ochoty) być dla niej miła. Cokolwiek nie zrobi wkurwia mnie. Miałam być dla niej miła, bo miała mnie uczyć japońskiego, ale że leje na mnie z góry do dołu i z dołu do góry, to moja przyjacielska postawa traci rację bytu. Miałam jeszcze być miła, bo chciałam coś znaczyć w tej klasie, ale teraz te dzieciaki też mam w dupie. Coraz częściej zadaję sobie pytanie: co ja tu, kurwa, robię?!? Jebana kraina powierzchowności. Najważniejsze, żeby dobrze wyglądać i dobrze się bawić. Zero myślenia o czymkolwiek inny. Zero praktycznego myślenia ułatwiającego życie. I nie ma nawet jak dotrzeć do takiego mózgu przeżartego kosmetykami. Chyba tetryczeję&
Każdego dnia uświadamiam sobie, że zaczynam mieć wszystko w dupie. Że mam wszystko w dupie. Każdego dnia z nową siłą, co wskazuje na to, że dzień wcześniej to jednak nie było wszystko.
Wszystkie dni zaczynają być do siebie podobne. W szkole cały dzień siedzę nad książką z japońskiego albo coś piszę. Nigdzie nie mam takiej weny jak w szkole. Problem tylko w tym, że potem muszę wszystko na komputer przepisywać. Nawet sobie zeszycik do pisania dzisiaj kupiłam. Nieważne zresztą. Po szkole wracam sama do domu, bo Madzia zostaje ze swoimi równie pojebanymi koleżankami w szkole i pierdolą o niczym. Jak wracam, to się tylko przebieram z tego cholernego mundurka i gdzieś wybywam, gdziekolwiek. Siadam sobie i albo rysuję albo piszę albo myślę o wszystkim albo po prostu tępo wgapiam się w cokolwiek i nie myślę w ogóle. Czasami w domu siadam przed kompem i przepisuję to co napisałam w szkole albo tworzę coś nowego. Potem kolacja, jakieśtam rozmowy czekania na Magdę albo Alka, łazienka i próby zaśnięcia. Śpię niewiele, bo około 6 h, co dla mnie jest zabójstwem zupełnym. Monotonia dnia codziennego też mnie zabija, chyba nawet bardziej, zwłaszcza jazda pociągiem do szkoły strasznie mnie otępia i ogólnie działa destrukcyjnie. Nie wiem dlaczego. Psychicznie wykańcza mnie też chodzenie po centrach handlowych i innych miejscach tego typu. Najlepiej się czuję jak mogę sobie gdzieś na dworze posiedzieć albo połazić słuchając muzyki i olewając wszystkich Japończyków gapiących się na mnie jak na jakieś egzotyczne zwierzątko, które uciekło z klatki.
Jak już wspominałam Magda powala mnie głupotą. Potwierdza tylko moją teorię, że każda Magda to zdzira. Jest taka pusta, że aż boli. Mnie oczywiście boli. Mam jej serdecznie dosyć. Te cztery miesiące to będzie piekło. Nie dość, że zachowuje się jak dzieciak, to jeszcze naprawdę nie myśli. Nie potrafię tego opisać. To mi się po prostu w głowie nie mieści i podświadomie usuwam z głowy możliwość istnienia czegoś tak bezrozumnego. Sama jej obecność mnie wkurwia. Jest moim totalnym przeciwieństwem. Brzydzę się nią i nie chcę mieć z nią nic wspólnego. W normalnych warunkach bym ją tępiła. Na sam dźwięk jej głosu ręce mi się trzęsą, kark sztywnieje i krew napływa do głowy. Jestem pewna, że w czasie mojego pobytu tutaj coś jej zrobię. Po dwóch tygodniach z nią muszę się powstrzymywać, żeby czegoś nie powiedzieć albo żeby moja ręka przypadkiem się nie zamachnęła i nie walnęła jej w głowę.
Przepraszam, że tak wyklinam i tak dalej, ale ja tak czasami mam. Szczerze mówiąc, to jestem bardzo zadowolona, tylko zawsze po jakimś czasie nudzę się ludźmi i to są tego efekty.
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam