choinki znów prawie
za oknem deszcz i ciemność
oczy schowane pod powiekami
w obawie, że zauważą Twój brak
spodnie, koszula i struny
usłysz to co niewidzialne
usiądź na dachu obok gwiazd
dotknij wieczności robiąc krok w przód
hałas i chaos razem
cisza usiadła gdzieś obok
krawężnik to przepaść bez końca
przekonaj się o tym i zamknij oczy
pożegnaj się ładnie i przejdź
może ktoś Cię już tu nie chce?
bez słów pod kołdrą na poduszce
tęsknota zżera Cię od środka
zrzuć tą maskę, zgub swój cień
znajdź 5 różnic między snem a jawą
drzwi bez zamka zamknięte na klucz
nie szukaj sensu tam gdzie go nie ma
pozamiatane sprawy leżą pod dywanem
nigdy nie rób tego dwa razy
bez prądu jest stale zmiennie
wybuch powoduje falę rozpaczy
zaglądasz przez okno ale nie stajesz na palcach
portfel i klucze nigdy nie na miejscu
żal Ci tego czego nie masz
czekasz na śmierć w obawie, że wyprzedzi życie
mysli poplątane z bezsensownymi zdaniami
to już Twój koniec, który jest początkiem
strzela z karabinu życiodajny pocisk
odłóż nóż i idź już spać.