a tak ode mnie to miałam w nocy halucynacje czy jak to się tam nazywa i mama gadała że o 2 w nocy grałam na gitarze -.-
Stanęliśmy na scenie po raz ostatni. Po raz ostatni chcieliśmy powiedzieć naszym fanom co tak naprawdę dla nas znaczą, że wszystko co osiągnęliśmy do tej pory to dzięki nim. Ludzie mówią, że nie można kogoś kochać nie mając nawet pojęcia o jego istnieniu. Owszem można, mimo, że każdy z nas wie, że nigdy nie spotkamy wszystkich swoich fanów wiemy, że oni istnieją, wiemy, że nas kochają. Czujemy ich obecność niezależnie od tego w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Może to dziwnie, a dla niektórych nie zrozumiałe, ale jeśli się kogoś naprawdę kocha czuję się go, widzi i słyszy dosłownie wszędzie. Weszliśmy na scenę. Z każdego zakątka wielkiej Sali było słychać piski. Tak to oni. Directioners. Zawsze uśmiechnięci , jedyni w swoim rodzaju, potrafią przegonić wszystkie smutki samym faktem, że po prostu są. Niesamowite uczucie. Na Sali roiło się od różnego rodzaju flag, różnych narodowości. Tak. To był nasz ostatni koncert. Zjechali się tutaj fani z każdego zakątka świata, żeby z nami po raz ostatni przeżyć te wspaniałe chwile.
Stanąłem na środku sceny starając się powstrzymywać łzy napływające do moich oczu.
- Cześć Directioners ! dobrze się bawicie ? powiedział Harry. Dało się usłyszeć jednogłośne tak, które rozniosło się po całej hali. Nie przygotowywaliśmy się do tej przemowy. Chcieliśmy powiedzieć to od serca, a nie wyuczone na pamięć z kartki. Zaczął mówić dalej.- Jest was tu dzisiaj naprawdę wiele. Nie spodziewaliśmy się, że na nasz ostatni koncert może przyjechać , aż tyle fanów. To wspaniałe ! Ja, Louis, Zayn, Niall i Liam jesteśmy wam wszyscy bardzo wdzięczni, że daliście nam szansę wybić się i móc razem przeżyć te wspaniałe lata. Nie da się opisac tego jak wszyscy jesteśmy wam wdzięczni. Brzmi to bardzo banalnie, ale nie jesteśmy w stanie wam podziękować tak jak byśmy chcieli. Zajęłoby nam to wieczność. Tego nie da się opisać słowami. Duma nas rozpiera, kiedy możemy patrzeć na was ucieszonych i radosnych i to wszystko dzięki wam. Chcielibyśmy podziękować każdemu z was z osobna, móc przytulić, porozmawiać, jednak wiemy, że to niemożliwe.
Louis: Harry mógłbym Ci na chwile przerwać? Louis podniósł się z kanapy podchodząc do Harrego i szepcząc mu na ucho.
Harry: Pewnie.- odpowiedziałem.
Louis: Wiecie. Przychodząc na casting do XF nie sądziłem, że to wszystko spotka własnie mnie. Po prostu nie wierzyłem w marzenia, a co gorsza w samego siebie. Stając w tłumie tych wszystkich ludzi, którzy tak jak ja mieli jeden cel dostać się wiedziałem, że już po mnie. Z każdą kolejną godziną stres stawał się coraz większy. Kiedy była moja kolej kompletnie zesztywniałem, ale powiedziałem sobie, że nie mogę się poddać. Wszedłem na scenie z uśmiechem, jednak to była tylko maska. Kiedy zacząłem śpiewać dałem ponieść się chwili, a kiedy usłyszałem, że przechodzę stwierdziłem, że warto walczyć o swoje marzenia. Kiedy nadszedł czas bootcampu i kiedy dowiedzieliśmy się, że nie przechodzimy dalej to był ogromny cios, jednak los się odwrócił i połączono nas w zespół. Radość była nie do opisania. Wtedy zrozumieliśmy, że marzenia się spełniają jeśli wierzymy, walczymy i nie poddajemy się nawet jeśli stawiają nas na straconej pozycji.
Louis kiwnął do mnie na znak , że już skończył, wtedy Niall odezwał się ze łzami w oczach.
Niall: Ludzie wam powtarzają Nie , nie uda wam się! , Nie jesteście wystarczająco dobrzy . To nie prawda. Musicie wierzyć w swoje możliwości nie możecie powracać do tego co już było. Jedni będą wam mówić inaczej drudzy inaczej. Wy sami decydujecie o waszej przyszłości nikt nie ma prawa wami kierować.
Zayn podszedł do jednej dziewczyny z mikrofonem. Zapadła cisza, a dziewczyna zaczęła ze łzami w oczach.
Dz: Ja jak i wszystkie Directioners chciłybyśmy wam także podziękować za wszystko. Odmieniliście nasze życie na lepsze, a także dzięki wam staliśmy się lepszymi ludźmi. Doznaliśmy własnej wartości, a także zaczęliśmy wierzyć we własne możliwości, marzenia. Mimo wielu przeszkód stojących na waszej drodze daliście sobie z nimi radę. Możecie być dumni z siebie, ponieważ przez te wszystkie lata pokazaliście nam jak być lepszym człowiekiem. Byliście, jesteście i będziecie dla nas wzorem do naśladowania. Nigdy nie przestaniemy was kochać nawet jeśli słuch o was kompletnie zaginie my dalej będziemy nosiły was w sercu i na zawsze pozostaniemy Directioners. Mimo, że wy już schodzicie ze sceny One Direction pozostanie wieczne i nic, ani nikt tego nie zmieni.
W naszych oczach zebrały się łzy. Stanęliśmy razem obok siebie tuląc się nawzajem. Było słychać słowa zaczynające piosenkę Torn śpiewaną przez nasze Dziewczyny. Podziękowaliśmy im wspólnie jeszcze raz. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze sceny.
Wnuczek: A co było dalej dziadku?
Liam: Potem nasze drogi się rozeszły. Założyliśmy rodziny, dom, ale ani na chwile nie zapomniałem o moich przyjaciołach, ani naszych fanach, którzy tyle dla nas poświęcili. Zapamiętaj Niall. Nawet jeśli twój kontakt z najbliższymi osobami zostanie zerwany to na zawsze pozostaną w twoim sercu. Tak jak w moim sercu pozostało One Direction i Diretioners. To się nazywa przyjaźń Niall. Przyjaźń.Najpiękniejsze lata mojego życia, których nigdy ich nie zapomnę.