Otworzyłam oczy i spojrzałam na godzinę w telefonie. -o kur..cze już 13!!! wrzasnęłam sama do siebie. Przecież w każdej chwili może przyjechać . Szybko się zerwałam do łazienki, ogarnęłam , upiełam włosy w kucyk , ubrałam jakiekolwiek dresy i zeszłam na dół do salonu. Oczywiście nikogo nie było,jak zawsze. co chwilę wyglądałam przez okno,ale nikogo nie było. Zaczęłam się niecierpliwić i postanowiłam do niego zadzwonić. Poczta głosowa. No super,zawsze to samo. W duchu zaczęłam klnąć aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół, szarpnęłam za klamkę i nie wiele się zastanawiając wskoczyłam mu w ramiona. -Louis!!!!! -wrzasnęłam. -Cześć kotek. -Szepnął mi do ucha. - nie wiesz nawet jak się stęskniłem -dodał. Staliśmy chwilę przytuleni na progu mojego domu,aż wkońcu otworzyłam oczy i zobaczyłam 4 chłopaków za plecami Brata. -Czyli to wy jesteście słynnymi członkami one direction.- rzuciłam w ich stronę. -a ty musisz być uroczą młodszą siostrzyczką Louisa?- rzekł z pytającym wyrazem twarzy jeden z nich. -Tak,tak. Miło was poznać . -Dobra chłopacy, to moja siostra-Megan. Megg, to Liam,Harry,Niall no i Zayn- powiedział Louis wskazując kolejno na chłopaków. Przywitałam się z każdym z nich poczym weszliśmy do salonu. Oprowadziłam chłopaków do domu, wskazałam łazienki, oraz pokoje w których mogą się rozgościć.
Minęło jakieś pół godziny,chłopcy zdążyli się już rozpakować i wspólnie zasiedliśmy na kanapie w salonie, zaczęliśmy oglądać stare zdjęcia, włączyliśmy film i siedzieliśmy tak przez kilka godzin. Nim się obejrzeliśmy wybiła już północ i postanowiliśmy pójść spać. Mineły conajmniej dwie godziny a ja jednak nie mogłam zasnąć . Nie wiedziałam , że reszta one direction tu przyjedzie,ale cieszyłam się. Byli bardzo mili, a co najważniejsze - uszczęśliwiali mojego brata. Znudzona całym kręceniem się po łóżku, postanowiłam wkońcu sprawdzić czy Lou już śpi. Cichym krokiem wymknęłam się z pokoju i na palcach wędrowałam korytarzem do jego pokoju. Zobaczyłam ,że światło jest zapalone więc otworzyłam drzwi i spojrzałam na łóżko na którym leżał Lou z słuchawkami na uszach oraz laptopem na kolanach . Rozmawiał z eleanor na skype. Nie chciałam im przeszkadzać ale jak tylko mnie zobaczył,pożegnał się ze swoją dziewczyną i gestem poprosił mnie bym usiadła na łożku. - I jak ci się podobają chłopacy?-zapytał. - Są na prawdę zabawni i bardzo mili, masz szczęście ,że to własnie ich spotkałeś na swojej drodze- odpowiedzialam posyłając mu szczery uśmiech. - Wiem. Bardzo ich polubiłem,są dla mnie jak rodzina. Ale tobie to chyba ktoś szczególny wpadł w oko co kotek?-zapytal podejrzliwie. - nie,no proszę cię. Są mili i tyle.. Chyba pójdę już spać,wiesz..-powiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek i wymknęłam się do swojego pokoju. Nie chciałam się przyznać ,że jeden z chłopaków przypadł mi szczególnie do gustu. No nie oszukujmy się, Chłopacy do brzydkich nie należą. Ale nie ważne, stwierdziłam. Trzeba iść spać bo dochodziła juz prawie czwarta.
Następnego dnia obudziły mnie głośne wrzaski dochodzące z salonu . Totalnie roztargana zeszłam na dół aby sprawdzić co się dzieje. Wyjrzałam zza ściany i zobaczyłam całą piątkę chłopaków bijących się poduszkami na podlodze. Chciałam co prawda zostać nie zauważona ale wyglądali tak zabawnie,że parsknęłam śmiechem na cały dom. Nagle Jeden z nich- a mianowicie Harry w roztrzepanych lokach- podbiegł do mnie , przerzucił mnie na ramie,zaniósł do salony,rzucił na kanapę i zaczął uderzać poduszką w brzuch. Starałam się jakoś z tego wybronić ale reszta chłopaków dołączyła do niego więc straciłam wszelkie szanse. Na szczęście po kilku minutach,wyraźnie zmęczeni wszyscy opadli na podłogę. Trochę zmachana całą sytuacją postanowiłam przynieść coś do picia. weszłam do kuchni i sięgając szklanki poczułam kogoś oddech na karku. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a. Sporzjał mi głęboko w oczy swoimi cudownymi błekitnymi jak niebo oczkami. -Przestraszyłem?- spytał jakby przejęty. -Odrobinkę- przyznałam,lekko się uśmiechając. - Przepraszam,chciałem pomóc ci ze szklankami. -oznajmił. Chwilę rozmawialiśmy podczas nalewania napoju, tak na prawdę o głupotach. Wypytywał mnie trochę o zayn'a co było dosyć dziwne. No ale cóz. Nie wnikałam. Wróciliśmy do reszty,rozdaliśmy napoje. Wszyscy rozsiedli się na kanapę i zaczęli ustalać plan dnia,ja natomiast poszłam się wykąpać i ubrać. Zeszłam na dół w krótkich jeansowych szortach ,białej koszulce w czerwone paski oraz białych conversach po czym oznajmiłam ,że jadę na zakupy bo niestety lodówka jest pusta. Nagle Niall zerwał się ,pociągając za sobą zayn'a i oświadczył ,że chcą jechać ze mną. No ok chociaż nie będę musiała sama tego dzwigać -pomyślałam. W czasie drogi w sumie nie rozmawialiśmy wgl. Było strasznie niezręcznie. W sklepie Niall zachowywał się strasznie dziwnie. Ale nie ważne. Wróciliśmy z około siedmioma pełnymi jedzenia reklamówkami jedzenia. Głownie przez Nialla który ponoć bardzo dużo je. No ale mniejsza. Razem z harrym ugotowałam obiad,po czym poszliśmy pokazać chłopakom miasto. Nasze miasto nie należy do zbyt wielkich ale za to jest bardzo piękne. Wszędzie jest pełno zielenii,jest kilka plaż,jezior,rzek,lasów. Piękny widok gdziekolwiek by się nie poszło. Zaszliśmy także do centrum-jeśli tak można byłoby to nazwać -zjedliśmy lody i powoli zmierzaliśmy do domu. Nagle przechodząc koło plazy znajdującej się odrazu na przeciwko mojego domu,poczułam jak ktoś gwałtownie ciągnie mnie za rękę...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- No więc taki jak by pierwszy rozdział powiedzmy. Piszcie w komentarzach co sądzicie,czy wam się podoba czy też nie. Jestem gotowa przyjąć wszelkie slowa krytyki,także jeśli macie jakieś zastrzeżenia lub rady to piszcie. Wiem,że początek trochę nudnawy ale nie wiedziałam za bardzo jak się do tego zabrać, nie chciałam żeby wszystko działo się zbyt szybko itd. No nie ważne. Po prostu napiszcie mi prooszę co sądzicie: ) Madzia xoxo