Rozdział 22
Chodziłam po mieszkaniu i zaglądałam we wszystkie możliwe kąty. Szukałam pudełka z kolczykami, które gdzieś zapodziałam.
- Nie widziałeś mojej szkatułki na biżuterię? - Spytałam Nialla suszącego włosy suszarką. Wyłączył sprzęt i odpowiedział:
- Sprawdź w łazience.
Udałam się do podanego pomieszczenia i ujrzałam małą, drewnianą szkatułkę leżącą na umywalce. Wybrałam wiszące koła, które idealnie pasowały do rozpuszczonych włosów, przerzuconych na bok. Wciągnęłam na siebie sukienkę zakupioną w czwartek, a na nogi włożyłam wysokie, granatowe szpilki na platformie.
- W sumie jestem już gotowa - Krzyknęłam do blondyna i weszłam do salonu.
- To możemy się zbierać - Mruknął zabiegany Niall - Podasz mi marynarkę?
Rzuciłam chłopakowi podaną część garderoby i wyszliśmy z mieszkania.
***
Wysiedliśmy z czarnego samochodu i zaraz obiegł nas tłum paparazzich. Liam złapał mnie w pasie i zaczął odpowiadać na pytania wścibskich dziennikarzy. Błysk fleszy.. Pierwszy, drugi, kolejny. Chłopcy byli w swoim żywiole, natomiast ja znacząco spojrzałam na Alex. Odpowiedziała mi tym samym, skrępowanym spojrzeniem. Spostrzegłam Eleanor. Kiwnęła na nas głową. Dołączyłyśmy do niej i udałyśmy się wkierunku wielkiego klubu, w którym miała odbywać się impreza.
- Zostawmy ich na razie samych - Mruknęła modelka.
Miała na sobie turkusową sukienkę, wybraną przeze mnie.
- Yhm. To ich czas - Dodała Lexi chybocząca się lekko na niemiłosiernie wysokich obcasach.
***
Około 20.00 impreza zaczęła się rozkręcać. Na samym początku chłopcy zaśpiewali kilka swoich kawałków. Teraz leciała już tylko muzyka klubowa. Tańczyłam z Liamem jakiś dziki taniec, gdy nagle zadzwonił jego telefon. Odebrał i zamarł na dźwięk słyszanego głosu. Nie miałam pojęcia kto to.
- Muszę na chwilę wyjść coś załatwić - Odparł zdenerwowany - Za chwilę wracam.
Pokiwałam potakująco głową. Patrzyłam jak wychodzi, siadając na kanapie. Po chwili podszedł do mnie Harry i zaprosił do tańca. Zgodziłam się z uśmiechem i lawirowałam z nim po sali szukając wolnego miejsca.
- Gdzie Liam? - Spytał Loczek.
- Wyjechał na chwilę w jakieś pilnej sprawie - Odparłam kwaśno.
Hazza zamarł i po chwili dodał:
- A jednak.. Przepraszam Cię na chwilę muszę znaleźć Louisa - Zniknął mi z pola widzenia. Nic z tego nie rozumiałam. O co im wszystkim chodzi? Rozglądnęłam się po klubie. Wszystkich chłopców jakby wcięło. Wzruszyłam ramionami i udałam się do toalety. Wchodząc do pomieszczenia ujrzałam Eleanor, nakładającą błyszczyk na usta. Uśmiechnęła się do mnie. Przez chwilę trwałyśmy w niewymownym milczeniu.
- Wszyscy zniknęli.. - Zaczęła.
Wyciągnęłam z torebki puder i przypruszyłam nim sobie lekko policzki.
- No właśnie kogoś szukałam i natknęłam się tylko na Ciebie - Odpowiedziałam podczas gdy ona wrzuciła szminkę do kopertówki.
- Liam jest usprawiedliwiony, bo pojechał odebrać Danielle z lotniska, ale reszta będzie musiała się grubo tłumaczyć - Odparła.
Zaraz.. Jaka Danielle?
- Kogo? Jaką Danielle? - Nic z tego nie rozumiałam.
Unikała mojego wzroku. Chyba uświadomiła sobie, że powiedziała za dużo.
- Powiedz - Rozkazałam łamiącym się głosem.
- Swoją dziewczynę .. - Odparła niepewnie modelka i spojrzała na mnie ze strachem. Czułam, że brakuje mi tchu. Moje oczy lekko się zaszkliły, ale powstrzymałam płacz. Spazmatycznie oddychając wybiegłam z toalety zostawiając Eleanor samą. Zatrzymałam się dopiero koło baru. Roztrzęsiona usiadłam na wysokim stołku i mruknęłam w stronę barmana:
- Coś mocnego.
Kiwnął potakująco głową i nalał mi przezroczystą ciecz do sporego kieliszka. Wypiłam jednym duszkiem. Paliło, ale poprosiłam o jeszcze jednego. Siedziałam przy barze około godziny co chwilę zamawiając nową kolejkę. Starałam się nie myśleć o swojej sytuacji, ale myśli i tak kłębiły mi się w głowie. Nagle poczułam dotyk na plecach. Odwróciłam się. Stali za mną Zayn, Harry i Louis.
- Liv? - Malik z niepokojem spojrzał na moją czerwoną, spokojną twarz.
Po moim policzku popłynęła łza. Druga, trzecia.. Czułam słone strugi zawodu miłosnego.
- Ale.. - Jąkałam się - Myślałam, że on mnie kocha..
W tej chwili wstałam i zatoczyłam się lekko. Chłopcy szybko mnie złapali.
- Ja się nią zajmę, a wy wracajcie - Usłyszałam głos Harrego. Lou i Zayn wycofali się na parkiet. Hazza założył mi swoją marynarkę na ramiona i złapał mnie oburącz, prowadząc przez salę. Teraz płakałam już na dobre... Przy drzwiach wpadliśmy na Liama. Szybko zamknęłam oczy, bo zrobiło mi się słabo.
- Ja ją wezmę - Odpowiedział zdenerwowany Payne.
Loczek chciał odpowiedzieć, ale wtrąciłam mu się w słowo:
- Pójdę z Harrm - Zatoczyłam się lekko, ale szybko stanęłam w pionie. Byłam kompletnie pijana.
- Liv.. - Zaczął łamiącym się głosem.
Spojrzałam mu głęboko w oczy. Widać było, że był załamany. Czułam jak moje serce, robi ciężkie ruchy. Czułam się okropnie.
- Wracaj do Danielle - Odparłam i jeszcze raz poczułam słoną łzę na lewym policzku.
_____________
Jak to pisałam płakałam jak głupia.
Teraz też płaczę.
Wiem, to zmiana, ale jeszcze nie jedna taka bedzie.
KOCHAM WAS! :*