Rozdział 24.
Wsiadając do samolotu cały czas myślałam nad tym co znajduje się w tej kopercie. Może jakieś wytłumaczenie lub ważna wiadomość dotycząca tego zdarzenia. Nie zauważałam nic co w koło mnie się dzieje. Przez cały czas słyszałam głos Liama zagłuszanego paplaniną Alicji. Tylko przytakiwałam, nie wiedząc na co. Lot ciągnął się w nieskończoność. Siedząc miałam nadzieję, że spadniemy i ten cały koszmar się skończy.Niestety wylądowaliśmy szczęśliwie. Nie miałam zamiaru powiadomić jego o lądowaniu. Musiałabym jeszcze do tego słuchać jego tłumaczeń.
Opuszczając budynek lotniska zaatakowali mnie fotoreporterzy, którzy zadawali dużo pytań związanych z moim związkiem z Liamem. Główne imie, które słyszałam to Daniell. Należało ono do tajemniczej dziewczyny, o której mowa była w artykule. Cała ta sytuacja, wydawała się dla mnie bardzo krępująca. Próbując nie zwracać na nich uwagi, wsiadłam do samochodu rodziców. Przez całą drogę do domu, tata kazał mi się ze wszystkiego wyspowiadać. Nie rozumiał dlaczego jestem głównym tematem w internecie i magazynach plotkarskich. Nie chciałam im tego tłumaczyć, bo wiedziałam, że tego nie zrozumieją lub zaczną mnie pouczać, chociaż i tak nie mają racji. Wiedziałam, że postąpiłam słusznie. Nagle przypomniała mi się rozmowa z Liamem, gdy dowiedziałam się o jego wizycie w Polsce.
***
Leżąc w łóżku usłyszałam głos mojego telefonu i odebrałam.
- Dzień dobry. Przy telefonie Paulina. - przedstawiłam się
- Cześć kochanie. - usłyszałam znajomy męski głos mówiący po angielsku.
Od razu wiedziałam kto dzwoni. Zastanawiałam się czy się nie rozłączyć. Jednak postanowiłam go wysłuchać.
- Co chcesz ? - zapytałam z pretensją.
- Miałaś zadzwonić. Martwiłem się. - powiedział poważnym głosem.
- W takim razie już wiesz, że szczęśliwie wylądowałysmy. Pa.
- Zaczekaj ! Chciałem ci coś powiedzieć. - krzyknął
- Tylko szybko, nie mam czasu. Chyba nie mamy sobie nic do powiedzenia.
- Raczej dużo mamy. To całe zamieszanie związane z Daniell nie jest takie jak myślisz. Nasz związek wymyślił menager zespołu w celu zabłyśnięcia w show-biznesie. Cały zespół o tym wie i stwierdziliśmy, że nie musimy ci o tym mówić.
- Lepiej by było, jakbym o wszystkim wiedziała od początku. Nie byłoby tego zamieszania.- przerwałam mu.
- A swoją drogą, zaglądałaś do koperty ? - nagle zmienił temat
- Nie i nie wiem, czy chcę wiedzieć co się w niej znajduje.
- Musisz sprawdzić teraz, tylko się nie rozłączaj.
Niechętnie sięgnełam do walizki i wyjęłam tajemniczą kopertę. W głębi duszy chciałam sprawdzić co się w niej znajduje, ale wolałam uniknąć rozczarowania. Jej zawartością okazały się dwa bilety. Pierwszy to bilet lotniczy do Londynu, a drugi na koncert zespołu One Direction. To był dla mnie szok, ponieważ nie spodziewałam się tego.
- Są to bilety - powiedziałam do słuchawki.
- Cieszysz się ? - zapytał
- Niestety nie. Po tym co się dzisiaj wydarzyło straciłam do ciebie zaufanie i nie wiem czy powinniśmy się spotkać.
-Powinniśmy,za miesiąc miałem ciebie odwiedźić, lecz stwierdziłem, że to zbyt dużo czasu.Wylot przyśpieszyłem i w Warszawie będę za tydzień. Mam nadzieję, że mi wybaczysz i będzie jak dawniej.
Rozłączyłam się. Nie chciałam kontynuować tej rozmowy. Boję się jak na jego przyjazd zaaragują rodzice. Stwierdziłam, że nic im nie powiem. Były wakacje, więc mogłam robić co chcę i spędzać całe dnie w gronie przyjaciół, a on w końcu się do niego zalicza. Zastanawiałam się czy będę w stanie spojrzeć mu w oczy. . .
.................................................................................................................................................................
Dodaję dzisiaj trochę później. Mam nadzieję, że Wam sie podoba. Może dodam jeszcze coś dzisiaj, jeżeli najdzie mnie wena.
Pozdrawiam Just ;*