tak jak myślałam zbyt się nie obkupiłam w mokotów.
moja elo pidżama i dziennik. no cóż.
boli mnie głowa, nogi i ogólnie wszystko.
w drodze powrotnej zostałyśmy słodko wystawione do przodu,
<a wcześniej z kariną dostałyśmy opieprz, że wszyscy w autobusie czekają na nas. -.- >
ale to dobrze, słuchałyśmy z mazdą plotek i ploteczek i prowadziłam konwersację z nowymi kolegami. xDD
denerwuje mnie dużo rzeczy, bardzo dużo.
i bardzo dużo osób.
i tym razem nie zwalam to na okres.
mam nadzieję, że jutro będę miała już zdjęcia z warszawy, chociaż dużo ich nie jest.
mam ten nowy dziennik z presleyem, i chyba pójdę w nim popisać.
śmiejcie się, ale lubię prowadzić coś a'la pamiętnik,
nie moja wina, że wyobrażeniem wszystkich jest to,
że pamiętnik to coś w stylu" drogi pamietniczku dzisiaj o 12 zjadlam obiad a o 12:30 wysrałam się,"
za przeproszeniem , rzeeecz jasna.
nie idę jutro do szkoły
będę cały dzień paradowała w mojej nowej pidżamie i się nią podniecała.