nienawidze tego. budzic sie w nocy cala zalana lzami. rozgladac sie wokol siebie i dziekowac Bogu ze to jednak tylko sen. czemu nie moze mi sie przysnic cos pieknego. na cholere mi krew...
dzien baaaardzo zamulony i smutny. nie mam sily ruszyc sie z domu,nie mam sily w nim siedziec... no i badz madrym czlowieku...
a oczy mam czerwone :)