Siedziałam w boksie i czekałam na wyjazd na tor. Po chwili podszedł do mnie trener i prosił o wyjechanie na tor. Od razu założyłam kask, google i rękawice. Wsiadłam na motor i pojechałam na tor. Zrobiłam 2 kółka rozgrzewki i stanełam przy taśmie. Dziś miałam zmierzyć z Kamilem, Maćkiem ( nie Jankowski) i Dennisem. Wystartowaliśmy a mi podniosła sie adrenalina. Jechałam najpierw druga a po chwili byłam pierwsza. Na mecie byłam pierwsza, Dennis drugi, Maciek trzeci a Kamil ostatni. Wjechaliśmy do boksów a potem wszyscy zeszli się do mnie zeby pogratulować. Już jutro miałam jechać zdawać na licencje. Jechalam z Maćkiem, Dennisem i Kamilem. Mieliśmy zdawać we czwórke. Podeszłam do Maćka i spytałam
- Hej! To o ktorej jedziemy???
- Niewiem, może po 14. Podjade do cb o 13 30 bo o 14 mamy zdawac- Powiedział
- Ok. Ale sprzet przywiez dziś to go już spakuje bo pojedziemy większym busem- Odpowiedziałam.
- Dobra- powiedzial- to podrzuce sprzęt po treningu- dorzucił i poszedł do swojego boksu. Zrobiło się nudno więc poszłam do Kamila. Zaszłam go od tyłu i wskoczyłam na plecy całując w policzek.
- O Boże, ale mnie wystraszyłaś a teraz przepraszaj- powiedzial i wskazał na swój policzek. Pocałowałam go delikatnie w polik. Po chwli przestał się dąsać i pobiegł ze mną na plecach po torze. Publika śmiała się a reszta żużlowców gomiła nas po torze. W pewnym momęcie spadłam z pleców Kamila na twardy tor. Niewiem kiedy ale zaczela mnie boleć głowa. Powoli wstałam i podeszłam do bandy. Chwiałam się na nogach i ledwo co szłam. Podbiegli odrazu od mnie Kamil, Maciek i reszta. Do boksu szłam sama dopóki nie wywaliłam się prawie na Maćka. Ten odrazu wzioł mnie na ręce i zaniósł do boksu. Tam posadził mnie na krzeselku i poszedł po trenera. Okazało się że po prostu uderzyłam się w głowe za mocno. Po kilku minutach bylo już okej.Podeszłam do taty i powiedzialam:
-Tato możemy się już zbierać, jeszcze tylko dopakuje reszte i możemy jechać
-Dobrze córció, to skończ a ja ide do trenera pogadać- powiedzial i poszedł w stronę trenera. Ja poszłam popakować rzeczy. Gdy skończyla zawolałam tatę i pojechaliśmy do domu. Po jakiś 10 min. przyszedł Maciek i dał sprzęt. Z pomocą taty spakowałam go do busa i poszlam wziąć kąpiel. Odrazu orzezwiłam swoje ciało. Wyszłam i skierowałam się do kuchni. Tam zjadłam kolacje i poszłam do swojego pokoju. W nim odrazu usnełam. Rano obudził mnie telefon od ......
Koniec 1 rozdziału a 2 za jakieś 40 min.