Taaa, to był chyba najgorszy Sylwester, ale za to z najlepszymi osobami.
A postanowienie na ten rok to wziąć się wreszcie w garść. Może to nastąpi.
Kiedyś, jak coś się psuło, to się to naprawiało, a nie od razu wyrzucało do kosza.
I to się chyba tyczy każdej sfery- przyjaźni, miłości, nauki...
Czemu w dzisiejszych czasach nikomu nie chce się naprawiać?
Ogólnie to czas ogarnąć Pegaza. Cud musiałby nastąpić, gdybym to do jutra ogarnęła.
Jednak lepiej wziąć się już za poważniejsze sprawy, jak np. egzaminy.
No i dziwnie no.
:/