photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 WRZEŚNIA 2011

Harry Potter rozdział 2

O ja...

 Był  piękny lipcowy dzień, słońce zalewało całą ulice Privet Drive, na której nikogo nie było, oprócz wysokiego chłopca o czarnych rozczochranych włosach. Był to oczywiście słynny Harry Potter, maszerujący chodnikiem. W pewnej chwili potknął się o wystający krawężnik i przeklnął  pod nosem:

   -Kurwa, co za debil robił te chodniki!

   Potarł zakrwawione kolano oraz zdarte czoło i starł krew cieknącą po twarzy. Nagle na ulicy ujrzał spacerującą panią Figg, która jak zwykle niosła całą reklamówkę kociej karmy. Harry  zatrzymał się i wpatrywał w sąsiadkę, która bardzo dziwnie szła, nagle się zatoczyła, upadła i krzyknęła do Harryego:

   -Hej, Potter, rusz się i pomóż mi!

   Chłopiec podszedł do niej i pomógł jej wstać, kiedy nagle uderzył go straszny zapach alkoholu. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem, na co ona mu odpowiedziała:

  -I co się gapisz, nie widziałeś nachlanego człowieka?

  -Ja myślałem, że pani nosi w tych torbach kocie jedzenie?!

  -Nosiłam, ale po śmierci Dumbledorea zaczęłam pić, ponieważ to była moja jedyna miłość.

  Harry na wzmiankę o zmarłym dyrektorze Hogwartu poczuł straszliwy żal i nienawiść do pierdolonego zdrajcy, który go zamordował. Po za tym był zszokowany wyznaniem pani Figg, więc nic nie powiedział, tylko wziął jej torbę pełną butelek wódki oraz nalewki za 50 centów i ją sama pod pachę i odprowadził do domu, w między czasie częstując się pożywną nalewką .Po drodze spotkał swego ukochanego kuzyna Dudleya idącego w obstawie jakichś siłaczy, którzy krzyknęli z entuzjazmem:

  -Napadnijmy ich!!

 Dudley nie miał zbytniej ochoty na atakowanie Harryego, gdyż to nie było zbyt bezpieczne, ale żeby nie tracić honoru przed resztą bandy, krzyknął:

  -Do ataku!

 Nagle jeden z osiłków potknął się o krawężnik i wszyscy się przewrócili. Harry pomyślał sobie, że jednak chodniki są czasem przydatne. Odstawił szybko na pół przytomną i bełkoczącą coś bez sensu panią Figg pod drzwi, a sam uciekł z miejsca wypadku.

   Po namyśle udał się do parku i postanowił usiąść sobie na ławce, jednak nie było to możliwe, ponieważ wszystkie ławki były połamane albo obsrane przez liczne ptactwo. Harry usiadł na jedynej całej i w miarę czystej i zamyślił się. Wspominał niedawne wydarzenia, które miały miejsce w Hogwarcie. Był załamany po śmierci Albusa Dumbledora. Szczerze mówiąc, dopiero dzisiaj wyszedł po raz pierwszy od dwóch tygodni z domu. Przez ten czas siedział w swoim pokoju i leżał na łóżku rozpamiętując wszystkie szczegóły ostatnich wydarzeń. Jednak dzisiaj, kiedy w pomieszczeniu nie dało się już oddychać, głównie z powodu rozkładających się resztek ofiar Hedwigi, jak i nie wypranych skarpetek, chłopak postanowił wyjść na świeże powietrze.

Czuł również nienawiść do Snapea, tego skurwiela, któremu dyrektor ufał całkowicie, a który okazał się wierny Vielokątowi. Zemsta była głównym celem Harryego. Postanowił, że odszuka tego chama i rzuci go sklątkom Hagrida do zabawy, chociaż i to było za słabą karą. Zastanawiał się również czy wracać do Hogwartu na przyszły rok szkolny, czy szukać horkruksów?

    Jego smętne rozmyślania przerwały dziwne dźwięki dochodzące z pobliskich krzaków. Harry wolał nie sprawdzać co je spowodowało. Wiedział, że nocą w parku grasują gwałciciele, złodzieje i chuj wie kto jeszcze. Stwierdził, że lepiej wrócić do domu, bo ciotka była ostatnio w bojowym nastroju, najprawdopodobniej dlatego, że w lokalnym konkursie na najbardziej wyczyszczony kibel nie zajęła oczekiwanego pierwszego miejsca, ale zdobyła tylko wyróżnienie. Stwierdziła, że te przyjeby z komisji nie umieją docenić ciężkiej pracy i nie będzie się nimi przejmować, jednak od tej pory bywała agresywna, a najbardziej się wściekała kiedy ktoś nie wyczyścił za sobą kibla. Harry westchnął, zwlekł się z ławki i poczłapał w kierunku miejsca, którego wolałby nie nazywać swoim domem.

Komentarze

xweasley Hermione + Ron <3
03/02/2012 10:40:28
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika oliwia345.