Nie szukam zrozumienia w ludziach, lecę w górę tak jak balon z helem
Ciebie to wkurza, dla mnie życie dziś się stało celem
Skala jest duża, hip hop okupuje śmiało teren
I nie ma mowy bym stał się zerem, bo to co robię zawsze było szczere
I mówią wiele, że żyję szybko, drudzy z kolei, że płynę płytko
Ty masz New Era'e na bani, cipko
Ja nową erę przeplatam w hip hop
Widzisz to?
Buduję przyszłość, z fanami razem buduję bliskość
I nie ma opcji bym upadł nisko
Bo oni są ze mną, mimo wszystko
Czujesz to? Ja czuję to
Wszedłem tu kiedy byłem gnojem
Scena chciała mnie połknąć szybko, bo nie wiedziałem wtedy na czym stoję
Dz-dz-dziś robię projekt, świadomy tego jak naprawdę jest
Prochy, alkohol, dupy i kluby, raperzy pewnie po zmroku gdzieś
Wiesz? To rap i bloki
Nie wpycham nosa w nie swoje sprawy
Tak jak do niego nie wciągam koki, by moc weekendami się lepiej bawić
Możesz nie trawić mojej muzyki i tego jakie zrobiłem kroki
Ja nie trawię twojej krytyki, dla mnie to życie jest jak narkotyk...