Nie potrafię określić momentu,w którym to wszystko się zaczęło ani momentu,w którym to wszystko się skończy.
Codziennie próbuję oderwać się od rzeczywistości,zakładając słuchawki i pisząc.Muzyka i poezja koją.Pozwalają poczuć więcej.
Człowiek potrafi tak bardzo przywiązać się do drugiego człowieka,zakochać się w jego oczach,w jego głosie.Czasem wystarczy tylko jeden gest lub spojrzenie i nagle cały świat staje się inny.Czujesz inaczej.Widzisz inaczej.I nagle nie ma już niczego.Ktoś znika.
Zostawić wszystko,wziąć dawnego Ciebie za rękę i iść na koniec świata.Ale czasu nie da się cofnąć,nie da się go też przewinąć.Tęsknota sprawia,że znikam,ale jednocześnie daje świadomość,że nadal istnieję.Muszę iść dalej,ale coś mnie zatrzymuje.Ciągłe pragnienie oderwania się,nietrzeźwy umysł.Nie wiele mi trzeba,żeby zniknąć.Tak nie wiele.
Piję zieloną herbatę i czekam,może kiedyś poczuję się znowu tak dobrze,jak kiedyś.