Co za cholerny dzień:D
Fajny i nie.
Wstałam o 8.18 złożyłam mamie życzenia.
o 9.30 przyszedł Ariel:D
Później Agata.
Później byłam w szpitalu.
Później stałam w sklepie.
Robiłam obiad.
Byłam na zakupach.
Robiłam obiad.
Byłam u babci mojego brata.
I na piechotę w Iganiach w tą i z powrotem..!! < I Jonatanowi za powód do radości:))>
Znowu szpital.
Pies mi uciekł.;/ Musiałam go ganiać.
Wyniosłam śmieci:D
I kupiłam wiśnie za buziaka od Jarka:))
Pozdrawiam dwie beznadziejne dziewczyny które uciekały gonione przez mojego psa i, które podrywali moi chłopcy z podwórka, których również pozdrawiam:D
Kocham Cię Arielku:*:[zakochany]