Wróciłam wczoraj wieczorem, ale nie miałam siły żeby wejść na internet.
Było zajebiście, nie spodziewałam się czegoś takiego.
Jamy.
Zajęcia.
Ogniska.
Jazzoteki.
Ale najbardziej będzie mi brakowało ludzi. Kurwa tych wszystkich ludzi. Nie wiem jak wytrzymam ten rok, no ale muszę.
Trzeba.