kolejny dzień, który mnie utwierdził w pewnych przekonaniach
ale narazie jakoś idzie
czekam na przełom typu gleba albo totalna siara
ciężko mi będzie
bo to kocham
ale no... :(
a tak poza tym to zżera mnie od środka
nawet nie wiem co
zazdrość?
zawiść?
smutek?
upokorzenie?
nie wiem, ale coś z całą pewnością negatywnego
wiszę w próżni
dzisiaj miałam polewkę z ludzi, do których nie tak dawno należałam
dziwnie mi z tym było, ale tak patrząc z boku... to naprawdę nie wiem co tam robiłam O.o
"I ty, Brutusie...?"
kiedy ja miałam dobry humor?
nie pamiętam
to musiało być jeszcze zanim człowiek nauczył się krzesać ogień
dobra, idę se... moje wywody zaczynają tracić sens ^^'
pozdrawiam :* i dzięki za komenty :***